Dziwka Malfoya robi naleśniki
Gdy tylko dziewczyny zamknęły drzwi od swojej sypialni, Ron zrzucił z twarzy sympatyczny uśmieszek.
- Co to do cholery miało być?! - warknął - NASZYJNIK Z WŁOSIA JEDNOROŻCA?! MYŚLISZ, ŻE WYRWIESZ HERMIONĘ NA KASĘ?!
Draco zachował stoicki spokój, choć w jego wnętrzu wszystko się buzowało.
- Jak na razie mam lepsze wyniki od ciebie, Weasley.
Harry uznał, że czas wkroczyć do akcji, gdy zobaczył, że jego przyjaciel zrobił się czerwony jak burak ze złości na Ślizgona.
- Idziemy spać - oświadczył - Jeżeli macie sobie skakać do gardeł, to załatwicie to jutro.
- Mówisz jak moja matka, Potter - zaśmiał się blondyn i jednym ruchem różdżki otworzył kanapkę i posłał ją pościelą ze skrytki - Dobranoc, Rudzielcu.
Ron wszedł po schodach tupiąc głośno. Trzasnął drzwiami swojego pokoju. Chwilę później z kuchni wydobył się głośny śmiech. Syriusz miał świetny ubaw z całej sytuacji.
- "Jak na razie mam lepsze wyniki od ciebie". Haha, coraz bardziej zaczynam cię lubić młody.
- Z wzajemnością, wuju - powiedział młody Malfoy uśmiechając się do Syriusza.
Harry mimowolnie parsknął śmiechem.
- Nie dręcz go, Draco. Ron nadal jest horrendalnie zazdrosny o Mionę. Nie chcę, żeby były pomiędzy wami jakieś zgrzyty. Oboje jesteście moimi przyjaciółmi.
- Dobrze, Dziecię z Blizną - powiedział śmiejąc się z nowego przezwiska, które wymyślił dla kumpla - Jak Wiewiór będzie grzeczny, to i ja nie będę kąsał.
Gdy Harry zaczął wchodzić po schodach na górę, by się położyć, usłyszał głos ojca chrzestnego, który szedł za nim:
- Musiałeś im przerwać w tak ciekawym momencie?
Draco został na dole sam. Tonks podążyła wiernie za właścicielem, więc jedynym jego towarzyszem była Georgia. Sówka była grzeczna, nie zapowiadało się, by miała hałasować. Zdjął ubranie i nałożył białą bokserkę. Wsunął się pod chłodną pościel i usiłował zasnąć. Jednak zamiast tego rozmyślał o Hermionie, która spała w tej chwili pod tym samym dachem, piętro wyżej. Nosiła jego naszyjnik. Spodobał jej się. Naprawdę jej się spodobał. Miał nadzieję, że jutro ponownie ją w nim zobaczy. W sumie nie wiedział, dlaczego mu tak na tym zależy. Miona jest przyjaciółką. Dobrą przyjaciółką i piękną oraz inteligentną dziewczyną. Jego myśli popędziły nagle w stronę zaklęć i Patronusów. Był jej wdzięczny za słowa wiary w jego osobę. Był również ciekawy, jak wypadnie na zaliczeniu. Może wcale nie tak źle? Gdyby tylko znów mogła zwrócić się do niego po imieniu...
I zasnął.
Hermionę obudziło z samego rana łaskotanie po nosie. Gdy otworzyła oczy, zamiast sufitu pokoju, w którym spała, zobaczyła jedynie coś rudego. Usłyszała ciche mruczenie tuż przy uchu. Otworzyła usta i w tym momencie znalazł się w nich ogon. Chwyciła w ręce kota i zrzuciła go na inną część łóżka.
- Krzywołap, do cholery – skarciła persa, plując futrem.
Było ciemno. Ginny jeszcze spała. Hermiona spojrzała na zegarek. Była piąta. Co ją ostatnio bierze na takie wczesne pobudki? Weszła do łazienki i ogarnęła się trochę. Rozczesała włosy, ale postanowiła, że nie będzie się jeszcze przebierać. Może jak wypije szklankę wody, to zaśnie. Powoli i cicho zeszła po schodach do kuchni. Nie była duża, ale połączona z salonem i jadalnią sprawiała wrażenie całkiem sporej. Miała tylko dwie ściany i brak drzwi wejściowych. Zamiast tradycyjnego stolika znajdowały się tu wysepki kuchenne i krzesła od strony salonu, które wypełniały miejsce pozostałych ścian. Dziewczyna podeszła do blatu przy lodówce, gdzie znajdował się dzbanek z filtrem. Nalała wody z kranu i poczekała, aż przeleje się ona przez niezbyt skomplikowany system. Gdy tak się stało, wypełniła szklankę wodą. Wtedy poczuła czyjeś ręce na biodrach. Domyśliła się, że Draco najwidoczniej musiał usłyszeć, jak weszła do kuchni. Uśmiechnęła się pod nosem. Z niewiadomych przyczyn nie przeszkadzał jej już dotyk chłopaka. Był nawet całkiem miły. Jednak gdy jego ręce znalazły się na jej brzuchu i zaczęły go delikatnie gładzić, zauważyła, że to nie były te dłonie. Dłonie blondyna były zimne, delikatne i miały długie, chude palce, podczas gdy te gładzące jej brzuch, były krępe, ciepłe i chropowate.
- Przespałaś już się z nim, a ten cholerny naszyjnik to zapłata? – wysyczał właściciel rąk.
Odwróciła się momentalnie. Przed jej oczami pojawił się Ron. Na jej twarz wpełzło przerażenie. Chłopak złapał ją za ręce.
- Tak czy nie? – warknął.
- Ron, puść… - powiedziała błagalnym tonem, próbując wyrwać swoje nadgarstki z jego silnego uścisku.
- Jesteś dziwką Malfoy’a?
- Ron…
- Jesteś jego dziwką?!
Hermiona zapłakała. Była przerażona, a jej ręce zaczynały puchnąć od silnego uścisku. Wtedy ktoś złapał Rona za kark i dwoma ruchami uwolnił dziewczynę z rąk chłopaka. Rudzielec wylądował na podłodze. Oczom dziewczyny ukazał się jej wybawca. Draco stał przed nią z zatroskaną miną. Niewiele myśląc, rzuciła mu się w objęcia i zaczęła gorzko płakać. Ron zmierzył ich oboje nienawistnym spojrzeniem.
- Zobaczysz… On cię wykorzysta i zostawi jak szmatę – zwrócił się do Hermiony.
- Przykro mi, nie osiągnąłem jeszcze twojego poziomu, Weasley – warknął blondyn gładząc kręcone włosy dziewczyny – Idź spać, bo jeszcze agresywniej będziesz atakował podłogę, z moją pomocą, jeżeli będziesz chciał na nią choćby spojrzeć.
Chłopak zaklął i zerwał się z podłogi. Minął ich w drzwiach, trącając Malfoy’a swoimi barkami. Draco przyrzekł sobie w duchu, że kiedyś go zatłucze. Gdy usłyszał jak Rudy wchodzi na górę, przypomniał sobie o obecności Hermiony. Jego ciało przeszło dziwne uczucie ciepła. Oparł swój podbródek o czubek jej głowy, a jego ręce wędrowały po plecach dziewczyny w uspokajającym geście. Gdy szloch stał się mniej gwałtowny, odsunął się od niej na kilka centymetrów, a wskazującym palcem uniósł jej malutki podbródek tak, by mogła spojrzeć w jego błękitne oczy.
- Spokojnie. Jestem tu – powiedział, niemal szepcząc.
Posłał jej najpiękniejszy uśmiech, jaki kiedykolwiek widziała. Odwzajemniła go, choć wiedziała, że wyglądała żałośnie z zapuchniętymi oczami i zaczerwienionym nosem. Objął ją ramieniem i zaprowadził na rozłożoną kanapę, gdzie spał. Puścił ją pierwszą. Usiadła po turecku, nie będąc pewna, co właściwie robi. Następnie usiadł on. Poprawił poduszki tak, by stworzyły wygodne oparcie. Położył się pod kątem, opierając swoją głowę o poduszkę i zagłówek sofy. Dziewczyna wciąż siedziała po turecku skulona kołysząc się lekko.
- Miona, chodź tutaj…
Drgnęła lekko. Nigdy, przenigdy nie zwracał się do nie po imieniu. Zawsze była tylko Granger i to i tak w najlepszym wypadku. Chłopak złapał ją delikatnie za rękę i zmusił, by położyła się obok niego. Objął ją ramieniem. Ona jedną rękę wsunęła pod jego plecy, drugą objęła jego brzuch. Głowę położyła na jego klatce piersiowej. Wtuliła się w niego. Było idealnie. Zaczął ją delikatnie głaskać po ręce. Na jej ciele pojawiła się gęsia skórka. Draco uśmiechnął się pod nosem. Była ubrana jedynie w czerwoną satynową koszulkę nocną. Westchnął głęboko.
Jej głowa unosiła się i opadała z każdym jego oddechem. Zastanawiała się, czemu nie krępuje ją obecność Malfoy’a ubranego jedynie w bokserki i biały podkoszulek. Zaczęła gładzić jego tors. Przez koszulkę wyczuła każdy mięsień, który kurczył się pod wpływem jej dotyku. Nie był umięśniony jak chłopak ćwiczący na siłowni. Był normalny. Idealny i perfekcyjny, jak zawsze.
Nienawidził jej za to, co robi. Prowokowała go każdym swoim ruchem do sytuacji sprzed kilku dni. Jej ciepła ręka gładząca jego tors nie była dobrym rozwiązaniem, jeżeli cała historia ma się skończyć dobrze. Z każdą sekundą rosło jego podniecenie obecną chwilą i pożądanie wzbudzone obecnością dziewczyny. Tylko dlaczego tak się czuł? Była tylko przyjaciółką. Opanował emocje, nie chciał źle wypaść.
„Dziś bawimy się w pocieszyciela, Draco”- powtarzał w myślach.
Po chwili dziewczyna zasnęła w jego objęciach. Przycisnął ją mocniej do siebie i ucałował jej głowę, wciągając jej zapach. Była taka inteligentna. Była taka piękna. Była taka idealna.
A naszyjnik, który miała na szyi delikatnie połyskiwał w świetle księżyca…
- Dzień dobry, Hermiś. Jak się spa… - zaczęła Ginny obracając się na drugi bok, lecz urwała, gdy zobaczyła, że jej jedynym towarzyszem był Krzywołap.
Ruda wstała z łóżka i przebrała się. Miała na sobie czarne leginsy, czarne balerinki i biały sweter. Na nogi ubrała również białe ocieplacze. Weszła do pokoju Harry’ego. Spał jeszcze. Ucałowała go w czoło i wyszła, nie robiąc zbędnego hałasu. Zeszła po schodach. Usłyszała śmiechy dobiegające z kuchni. Zajrzała do pomieszczenia. Uśmiechnęła się szeroko, gdy zobaczyła jak Draco próbuje ubrudzić nos Hermiony płynnym ciastem.
- Przypalę przez ciebie naleśniki! – zaśmiała się.
Złapała za patelnię, a placek zrobił obrót i pięknie wylądował z powrotem na rozgrzanej blasze. Malfoy skłonił głowę i zaczął klaskać teatralnie. Hermiona dygnęła chwytając swoją satynową koszulkę w dwa palce. Wtedy Draco objął ją w talii i dotknął swoim czołem jej czoła. Ich oddechy złączyły się w jeden. Uspokoili się nieco. Miona zamknęła oczy, a usta Dracona zbliżały się do jej ust coraz bardziej.
Wtedy po schodach zbiegł radośnie Syriusz i powiedział donośnym głosem:
- Witam wszystkich. Jakie piękne zapachy! Widocznie coś straciłem…
Jego wzrok spoczął na wlepionych w siebie Draco i Hermionę. Odskoczyli od siebie momentalnie.
- I to dużo – powiedziała Wiewiórka wychodząc zza rogu.
- Ginny! – jęknęła Hermiona z wyrzutem.
- Co? – zaśmiała się.
Na twarzy Miony pokazał się kwiecisty rumieniec. Draco to zauważył i parsknął śmiechem. Mimo to sam był zażenowany, a jego wzrok uważnie podziwiał kafelki na podłodze w kuchni.
- Naleśniki ci się przypalają, Hermiono – powiedział Syriusz, powstrzymując się od śmiechu.
Dziewczyna zerwała się z miejsca i odratowała placek. Nałożyła go na talerz i wcisnęła go Ginny.
- Jedz, zanim znowu palniesz coś głupiego. Dżemy i syropy są już na stole.
Ruda zachichotała, ale wykonała polecenie przyjaciółki. Draco odsunął Mionę od kuchenki i powiedział:
- Idź się przebrać zanim jej braciszek zejdzie, bo nie chcemy powtórki z ranka, prawda?
Herm pokiwała głową i poszła do pokoju. Ubrała cienki kolorowy sweter w paski do kolan i jeansy. Z szafki wyjęła swoje czarne wysokie trampki. Weszła do łazienki i szybko ogarnęła swój wygląd, ponownie czesząc włosy i nakładając delikatny makijaż. Gdy zeszła na dół, to Syriusz zajmował się robieniem naleśników, a Malfoy siedział sobie wygodnie w jadalni ubrany w ciemne jeansy i czarną koszulkę z trójkątnym wcięciem przy kołnierzu. Wyglądał… Zachęcająco. Hermiona zachichotała cicho z własnego określenia. Usiadła pomiędzy nim a Ginny. Syriusz podał jej talerz z dwoma naleśnikami.
- Dzięki.
Wtedy do jadali weszli Harry i Ron. Rudzielec zmarszczył brwi na widok miejsca zajętego przez Hermionę. Draco to zauważył i nie podnosząc wzroku na nowoprzybyłych musnął rękę Hermiony, sięgając po dżem powodując tym samym uśmiech na jej twarzy. Odwzajemnił go.
Na stole pojawił się talerz z dziesięcioma naleśnikami. Część była zrobiona przez blondyna i Herm, a część przez Syriusza.
- Naszymi kucharzami byli dzisiaj Hermiona i Draco, więc podziękujcie im ładnie, że chciało im się ruszyć tyłek i zrobić coś dla każdego. Nie są samolubni jak co poniektórzy – ostatnie zdanie wypowiedział patrząc na Harry’ego wymownie.
- Wciąż będziesz mi wypominać sprawę sprzed dwóch dni? – zaśmiał się i zaczął wyjaśniać wszystkim, o co poszło.
Nie słuchała go jednak trójka osób. Hermiona, która patrzyła ukradkiem na Draco, Draco, który udawał, że nie widzi jej spojrzeń i wcale nie cieszy się z nich jak oszalały i Ron, który widział całą tą sytuację i miał ochotę ich zabić.
A postronny rudy obserwator ponownie widział całe zajście. Jego pani widocznie uznała, że warto przestać się wygłupiać i wpuścić kogoś do swojego serca. Tak ładnie razem wyglądali. Krzywołap westchnął po kociemu i dał się porwać sielance. W tym momencie ktoś trącił go nosem, a kot wpadł w takie przerażenie, że zaczął biegać po pokoju w panicznym pędzie. Nieświadoma niczego Tonks odebrała to jako zaproszenie do zabawy i zaczęła gonić persa po pokoju, wywołując tym samym głośny śmiech każdego, kto widział to zajście.
- Co to do cholery miało być?! - warknął - NASZYJNIK Z WŁOSIA JEDNOROŻCA?! MYŚLISZ, ŻE WYRWIESZ HERMIONĘ NA KASĘ?!
Draco zachował stoicki spokój, choć w jego wnętrzu wszystko się buzowało.
- Jak na razie mam lepsze wyniki od ciebie, Weasley.
Harry uznał, że czas wkroczyć do akcji, gdy zobaczył, że jego przyjaciel zrobił się czerwony jak burak ze złości na Ślizgona.
- Idziemy spać - oświadczył - Jeżeli macie sobie skakać do gardeł, to załatwicie to jutro.
- Mówisz jak moja matka, Potter - zaśmiał się blondyn i jednym ruchem różdżki otworzył kanapkę i posłał ją pościelą ze skrytki - Dobranoc, Rudzielcu.
Ron wszedł po schodach tupiąc głośno. Trzasnął drzwiami swojego pokoju. Chwilę później z kuchni wydobył się głośny śmiech. Syriusz miał świetny ubaw z całej sytuacji.
- "Jak na razie mam lepsze wyniki od ciebie". Haha, coraz bardziej zaczynam cię lubić młody.
- Z wzajemnością, wuju - powiedział młody Malfoy uśmiechając się do Syriusza.
Harry mimowolnie parsknął śmiechem.
- Nie dręcz go, Draco. Ron nadal jest horrendalnie zazdrosny o Mionę. Nie chcę, żeby były pomiędzy wami jakieś zgrzyty. Oboje jesteście moimi przyjaciółmi.
- Dobrze, Dziecię z Blizną - powiedział śmiejąc się z nowego przezwiska, które wymyślił dla kumpla - Jak Wiewiór będzie grzeczny, to i ja nie będę kąsał.
Gdy Harry zaczął wchodzić po schodach na górę, by się położyć, usłyszał głos ojca chrzestnego, który szedł za nim:
- Musiałeś im przerwać w tak ciekawym momencie?
***
Draco został na dole sam. Tonks podążyła wiernie za właścicielem, więc jedynym jego towarzyszem była Georgia. Sówka była grzeczna, nie zapowiadało się, by miała hałasować. Zdjął ubranie i nałożył białą bokserkę. Wsunął się pod chłodną pościel i usiłował zasnąć. Jednak zamiast tego rozmyślał o Hermionie, która spała w tej chwili pod tym samym dachem, piętro wyżej. Nosiła jego naszyjnik. Spodobał jej się. Naprawdę jej się spodobał. Miał nadzieję, że jutro ponownie ją w nim zobaczy. W sumie nie wiedział, dlaczego mu tak na tym zależy. Miona jest przyjaciółką. Dobrą przyjaciółką i piękną oraz inteligentną dziewczyną. Jego myśli popędziły nagle w stronę zaklęć i Patronusów. Był jej wdzięczny za słowa wiary w jego osobę. Był również ciekawy, jak wypadnie na zaliczeniu. Może wcale nie tak źle? Gdyby tylko znów mogła zwrócić się do niego po imieniu...
I zasnął.
***
Hermionę obudziło z samego rana łaskotanie po nosie. Gdy otworzyła oczy, zamiast sufitu pokoju, w którym spała, zobaczyła jedynie coś rudego. Usłyszała ciche mruczenie tuż przy uchu. Otworzyła usta i w tym momencie znalazł się w nich ogon. Chwyciła w ręce kota i zrzuciła go na inną część łóżka.
- Krzywołap, do cholery – skarciła persa, plując futrem.
Było ciemno. Ginny jeszcze spała. Hermiona spojrzała na zegarek. Była piąta. Co ją ostatnio bierze na takie wczesne pobudki? Weszła do łazienki i ogarnęła się trochę. Rozczesała włosy, ale postanowiła, że nie będzie się jeszcze przebierać. Może jak wypije szklankę wody, to zaśnie. Powoli i cicho zeszła po schodach do kuchni. Nie była duża, ale połączona z salonem i jadalnią sprawiała wrażenie całkiem sporej. Miała tylko dwie ściany i brak drzwi wejściowych. Zamiast tradycyjnego stolika znajdowały się tu wysepki kuchenne i krzesła od strony salonu, które wypełniały miejsce pozostałych ścian. Dziewczyna podeszła do blatu przy lodówce, gdzie znajdował się dzbanek z filtrem. Nalała wody z kranu i poczekała, aż przeleje się ona przez niezbyt skomplikowany system. Gdy tak się stało, wypełniła szklankę wodą. Wtedy poczuła czyjeś ręce na biodrach. Domyśliła się, że Draco najwidoczniej musiał usłyszeć, jak weszła do kuchni. Uśmiechnęła się pod nosem. Z niewiadomych przyczyn nie przeszkadzał jej już dotyk chłopaka. Był nawet całkiem miły. Jednak gdy jego ręce znalazły się na jej brzuchu i zaczęły go delikatnie gładzić, zauważyła, że to nie były te dłonie. Dłonie blondyna były zimne, delikatne i miały długie, chude palce, podczas gdy te gładzące jej brzuch, były krępe, ciepłe i chropowate.
- Przespałaś już się z nim, a ten cholerny naszyjnik to zapłata? – wysyczał właściciel rąk.
Odwróciła się momentalnie. Przed jej oczami pojawił się Ron. Na jej twarz wpełzło przerażenie. Chłopak złapał ją za ręce.
- Tak czy nie? – warknął.
- Ron, puść… - powiedziała błagalnym tonem, próbując wyrwać swoje nadgarstki z jego silnego uścisku.
- Jesteś dziwką Malfoy’a?
- Ron…
- Jesteś jego dziwką?!
Hermiona zapłakała. Była przerażona, a jej ręce zaczynały puchnąć od silnego uścisku. Wtedy ktoś złapał Rona za kark i dwoma ruchami uwolnił dziewczynę z rąk chłopaka. Rudzielec wylądował na podłodze. Oczom dziewczyny ukazał się jej wybawca. Draco stał przed nią z zatroskaną miną. Niewiele myśląc, rzuciła mu się w objęcia i zaczęła gorzko płakać. Ron zmierzył ich oboje nienawistnym spojrzeniem.
- Zobaczysz… On cię wykorzysta i zostawi jak szmatę – zwrócił się do Hermiony.
- Przykro mi, nie osiągnąłem jeszcze twojego poziomu, Weasley – warknął blondyn gładząc kręcone włosy dziewczyny – Idź spać, bo jeszcze agresywniej będziesz atakował podłogę, z moją pomocą, jeżeli będziesz chciał na nią choćby spojrzeć.
Chłopak zaklął i zerwał się z podłogi. Minął ich w drzwiach, trącając Malfoy’a swoimi barkami. Draco przyrzekł sobie w duchu, że kiedyś go zatłucze. Gdy usłyszał jak Rudy wchodzi na górę, przypomniał sobie o obecności Hermiony. Jego ciało przeszło dziwne uczucie ciepła. Oparł swój podbródek o czubek jej głowy, a jego ręce wędrowały po plecach dziewczyny w uspokajającym geście. Gdy szloch stał się mniej gwałtowny, odsunął się od niej na kilka centymetrów, a wskazującym palcem uniósł jej malutki podbródek tak, by mogła spojrzeć w jego błękitne oczy.
- Spokojnie. Jestem tu – powiedział, niemal szepcząc.
Posłał jej najpiękniejszy uśmiech, jaki kiedykolwiek widziała. Odwzajemniła go, choć wiedziała, że wyglądała żałośnie z zapuchniętymi oczami i zaczerwienionym nosem. Objął ją ramieniem i zaprowadził na rozłożoną kanapę, gdzie spał. Puścił ją pierwszą. Usiadła po turecku, nie będąc pewna, co właściwie robi. Następnie usiadł on. Poprawił poduszki tak, by stworzyły wygodne oparcie. Położył się pod kątem, opierając swoją głowę o poduszkę i zagłówek sofy. Dziewczyna wciąż siedziała po turecku skulona kołysząc się lekko.
- Miona, chodź tutaj…
Drgnęła lekko. Nigdy, przenigdy nie zwracał się do nie po imieniu. Zawsze była tylko Granger i to i tak w najlepszym wypadku. Chłopak złapał ją delikatnie za rękę i zmusił, by położyła się obok niego. Objął ją ramieniem. Ona jedną rękę wsunęła pod jego plecy, drugą objęła jego brzuch. Głowę położyła na jego klatce piersiowej. Wtuliła się w niego. Było idealnie. Zaczął ją delikatnie głaskać po ręce. Na jej ciele pojawiła się gęsia skórka. Draco uśmiechnął się pod nosem. Była ubrana jedynie w czerwoną satynową koszulkę nocną. Westchnął głęboko.
Jej głowa unosiła się i opadała z każdym jego oddechem. Zastanawiała się, czemu nie krępuje ją obecność Malfoy’a ubranego jedynie w bokserki i biały podkoszulek. Zaczęła gładzić jego tors. Przez koszulkę wyczuła każdy mięsień, który kurczył się pod wpływem jej dotyku. Nie był umięśniony jak chłopak ćwiczący na siłowni. Był normalny. Idealny i perfekcyjny, jak zawsze.
Nienawidził jej za to, co robi. Prowokowała go każdym swoim ruchem do sytuacji sprzed kilku dni. Jej ciepła ręka gładząca jego tors nie była dobrym rozwiązaniem, jeżeli cała historia ma się skończyć dobrze. Z każdą sekundą rosło jego podniecenie obecną chwilą i pożądanie wzbudzone obecnością dziewczyny. Tylko dlaczego tak się czuł? Była tylko przyjaciółką. Opanował emocje, nie chciał źle wypaść.
„Dziś bawimy się w pocieszyciela, Draco”- powtarzał w myślach.
Po chwili dziewczyna zasnęła w jego objęciach. Przycisnął ją mocniej do siebie i ucałował jej głowę, wciągając jej zapach. Była taka inteligentna. Była taka piękna. Była taka idealna.
A naszyjnik, który miała na szyi delikatnie połyskiwał w świetle księżyca…
***
- Dzień dobry, Hermiś. Jak się spa… - zaczęła Ginny obracając się na drugi bok, lecz urwała, gdy zobaczyła, że jej jedynym towarzyszem był Krzywołap.
Ruda wstała z łóżka i przebrała się. Miała na sobie czarne leginsy, czarne balerinki i biały sweter. Na nogi ubrała również białe ocieplacze. Weszła do pokoju Harry’ego. Spał jeszcze. Ucałowała go w czoło i wyszła, nie robiąc zbędnego hałasu. Zeszła po schodach. Usłyszała śmiechy dobiegające z kuchni. Zajrzała do pomieszczenia. Uśmiechnęła się szeroko, gdy zobaczyła jak Draco próbuje ubrudzić nos Hermiony płynnym ciastem.
- Przypalę przez ciebie naleśniki! – zaśmiała się.
Złapała za patelnię, a placek zrobił obrót i pięknie wylądował z powrotem na rozgrzanej blasze. Malfoy skłonił głowę i zaczął klaskać teatralnie. Hermiona dygnęła chwytając swoją satynową koszulkę w dwa palce. Wtedy Draco objął ją w talii i dotknął swoim czołem jej czoła. Ich oddechy złączyły się w jeden. Uspokoili się nieco. Miona zamknęła oczy, a usta Dracona zbliżały się do jej ust coraz bardziej.
Wtedy po schodach zbiegł radośnie Syriusz i powiedział donośnym głosem:
- Witam wszystkich. Jakie piękne zapachy! Widocznie coś straciłem…
Jego wzrok spoczął na wlepionych w siebie Draco i Hermionę. Odskoczyli od siebie momentalnie.
- I to dużo – powiedziała Wiewiórka wychodząc zza rogu.
- Ginny! – jęknęła Hermiona z wyrzutem.
- Co? – zaśmiała się.
Na twarzy Miony pokazał się kwiecisty rumieniec. Draco to zauważył i parsknął śmiechem. Mimo to sam był zażenowany, a jego wzrok uważnie podziwiał kafelki na podłodze w kuchni.
- Naleśniki ci się przypalają, Hermiono – powiedział Syriusz, powstrzymując się od śmiechu.
Dziewczyna zerwała się z miejsca i odratowała placek. Nałożyła go na talerz i wcisnęła go Ginny.
- Jedz, zanim znowu palniesz coś głupiego. Dżemy i syropy są już na stole.
Ruda zachichotała, ale wykonała polecenie przyjaciółki. Draco odsunął Mionę od kuchenki i powiedział:
- Idź się przebrać zanim jej braciszek zejdzie, bo nie chcemy powtórki z ranka, prawda?
Herm pokiwała głową i poszła do pokoju. Ubrała cienki kolorowy sweter w paski do kolan i jeansy. Z szafki wyjęła swoje czarne wysokie trampki. Weszła do łazienki i szybko ogarnęła swój wygląd, ponownie czesząc włosy i nakładając delikatny makijaż. Gdy zeszła na dół, to Syriusz zajmował się robieniem naleśników, a Malfoy siedział sobie wygodnie w jadalni ubrany w ciemne jeansy i czarną koszulkę z trójkątnym wcięciem przy kołnierzu. Wyglądał… Zachęcająco. Hermiona zachichotała cicho z własnego określenia. Usiadła pomiędzy nim a Ginny. Syriusz podał jej talerz z dwoma naleśnikami.
- Dzięki.
Wtedy do jadali weszli Harry i Ron. Rudzielec zmarszczył brwi na widok miejsca zajętego przez Hermionę. Draco to zauważył i nie podnosząc wzroku na nowoprzybyłych musnął rękę Hermiony, sięgając po dżem powodując tym samym uśmiech na jej twarzy. Odwzajemnił go.
Na stole pojawił się talerz z dziesięcioma naleśnikami. Część była zrobiona przez blondyna i Herm, a część przez Syriusza.
- Naszymi kucharzami byli dzisiaj Hermiona i Draco, więc podziękujcie im ładnie, że chciało im się ruszyć tyłek i zrobić coś dla każdego. Nie są samolubni jak co poniektórzy – ostatnie zdanie wypowiedział patrząc na Harry’ego wymownie.
- Wciąż będziesz mi wypominać sprawę sprzed dwóch dni? – zaśmiał się i zaczął wyjaśniać wszystkim, o co poszło.
Nie słuchała go jednak trójka osób. Hermiona, która patrzyła ukradkiem na Draco, Draco, który udawał, że nie widzi jej spojrzeń i wcale nie cieszy się z nich jak oszalały i Ron, który widział całą tą sytuację i miał ochotę ich zabić.
A postronny rudy obserwator ponownie widział całe zajście. Jego pani widocznie uznała, że warto przestać się wygłupiać i wpuścić kogoś do swojego serca. Tak ładnie razem wyglądali. Krzywołap westchnął po kociemu i dał się porwać sielance. W tym momencie ktoś trącił go nosem, a kot wpadł w takie przerażenie, że zaczął biegać po pokoju w panicznym pędzie. Nieświadoma niczego Tonks odebrała to jako zaproszenie do zabawy i zaczęła gonić persa po pokoju, wywołując tym samym głośny śmiech każdego, kto widział to zajście.
~~~ OGŁOSZENIA PARAFIALNE ~~~
O to i obiecany rozdział. Miłego czytania i do zobaczenia prawdopodobnie w niedzielę. Idę sprzątać burdel w pokoju :D Zostawcie po sobie ślad ;)
Hahahah świetne :) Kot Filozof i tekst hermiony " jedz zanim znowu palniesz coś głupiego" czy jakoś tak nie mam czasu patrzeć ;) muszę posprzątać :'( CUDNY, WSPANILY ... ROZDZIAL przymiotników mi brakuje ;) Pozdrawiam Ciebie i Pieseczka :D Do jutrzejszego przeczytania :)
OdpowiedzUsuń" Jak na razie mam lepsze wyniki od ciebie, Weasley.
OdpowiedzUsuń"Dobrze, Dziecię z Blizną - powiedział śmiejąc się z nowego przezwiska, które wymyślił dla kumpla - Jak Wiewiór będzie grzeczny to i ja nie będę kąsał."
" Musiałeś im przerwać w tak ciekawym momencie?"
Początek genialny! ;)
Nigdy nie lubiłam Rona -.-
Malfoy obrońca! <3
"Idź spać, bo jeszcze agresywniej będziesz atakował podłogę, z moją pomocą, jeżeli będziesz chciał na nią choćby spojrzeć."
I ich słoooodkie zaloty :D
"Witam wszystkich. Jakie piękne zapachy! Widocznie coś straciłem…
Jego wzrok spoczął na wlepionych w siebie Draco i Hermionę. Odskoczyli od siebie momentalnie."
Rozdział jak zwykle jest boski :0
OdpowiedzUsuńMomentami nie mogła powstrzymać się od uśmiechu ♥
Piszesz wspaniale i oby tak dalej :)
http://dramiona-la-fin-de-la-vie.blogspot.com/
Dalej! Dalej ! Dalej! Ja chce więcej!
OdpowiedzUsuńNaprawdę 6 rozdziałów pochłonęłam jednym tchem i teraz się wściekam pod nosem, że nie ma więcej :( Oryginalne, nie banalne, pięknie opisane - ja jestem zachwycona, a przyznam nieskromnie, że rzadko się to udaje zrobić autorom dramione gdyż przeczytałam ich już setki. Mam nadzieję, że szybko napiszesz kolejną część, bardzo by mnie to ucieszyło :) Życzę Ci powodzenia i weny !
Venetiia Noks
Świetne, a Rona po prostu nie cierpię :/
OdpowiedzUsuńCzekam na następny. ;)
http://wbrewwszystkim.blogspot.com/
Jejku jaki świetny ! Każdy jest coraz lepszy ; ) Kiedy dodasz następny ?
OdpowiedzUsuńMam pytanie , czy jest jakiś kontakt z Tobą ? Fb albo gg ? :D
Świetne ;d Podobają mi się te twoje wstawki z filozofią Krzywołapa ;d
OdpowiedzUsuńŻyczę weny
Tak. Jak ja kocham Twojego kota. Dosłownie jakbym czytała Prachetta. On tez ubostwial koty.
OdpowiedzUsuńNo cóż. Rozdział udany i tak jak jedna z poprzedniczek uważam, ze coraz lepiej piszesz.
Weny!
coraz lepiej,tak dalej
OdpowiedzUsuńWpadłam na Twojego bloga za pośrednictwem koleżanki, a zachęcona szablonem, gdzie swoją drogą zarówno Draco i Miona wyszli idealnie <33, zaczęłam czytać prolog, a potem kolejne rozdziały i tak jakoś szybko zleciało ;D. W każdym razie, podoba mi się Twoje opowiadanie, bo jest lekkie i przyjemne w czytania ^^. Poza tym, spodobała mi się Twoja kreacja Dracona, choć wydaje mi się, że znacznie odbiega od kanonu, ale to w końcu FF, nie? ;D.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, ze udało Ci się posprzątać pokój, i czekam z niecierpiętliwością na kolejny rozdział ^^.
Poza tym, jeśli miałabyś czas i chęci, serdecznie zapraszam do siebie ^^.
Pozdrawiam i życzę weny ;).
zabojcza-gra.blogspot.com
W podobny sposób jak Hermiona moje koty budzą mnie;)
OdpowiedzUsuńSyriusz jak zawsze wygadany :)
-------
clover.
http://hgranger-dmalfoy.blogspot.com/
Syriusz i kot ♥ HAHAHAHAHAH NO NIE MOGĘ ♥
OdpowiedzUsuńSłodkie... I jeszcze te zarąbiste teksty Syriusza sprawiają, że chce mi się płakać ze śmiechu xD
OdpowiedzUsuńpikne ;)
OdpowiedzUsuńMISZCZU MÓJ! ♥
OdpowiedzUsuń#dramione #takie #piękne #awww x
M. x
"Jak na razie mam lepsze wyniki od ciebie". Haha, coraz bardziej zaczynam cię lubić młody.-Hahahah, Syriusz najlepszy :)
OdpowiedzUsuńCo za dupek z tego Rona?! Co z niego za przyjaciel?! Wkurza mnie! A Draco jaki z niego bohater <3 I ten tekst Syriusza! Mistrzostwo
OdpowiedzUsuń