piątek, 4 października 2013

Rozdział 33

Bitwa o muffinkę

Pansy siedziała na swoim łóżku. Pisała w swoim notatniku i gładziła po grzbiecie czarnego kota. Funky zamruczał leniwie. Chwilę później podskoczył z głośnym wrzaskiem i zleciał z łóżka, kiedy drzwi pokoju otworzyły się nagle na oścież.
- Draco? A co ty tu robisz? – zapytała Pansy podnosząc wzrok znad notesu – A co jeżeli zastałbyś Milicentę w bieliźnie?
- Boże, nie strasz mnie – wzdrygnął się chłopak – Potrzebuję twojej pomocy.
- A konkretnie jakiej?
- Lubisz piec, prawda?
- Lubię.
- Byłabyś w stanie wykonać pięćdziesiąt muffinków na jutro? – zapytał i uśmiechnął się szeroko do przyjaciółki.

***

Z samego rana w sobotę wszyscy uczniowie ostatniej klasy odbywali zajęcia z opiekunami poszczególnych domów, które miały ich wtajemniczyć w pierwsze kroki w dorosłym życiu. Gryfonom, jako pierwsza, przypadła dodatkowa transmutacja.
- Hermiona…
Gryfonka zignorowała szept niosący się z ławki za nią. Notowała wtedy skrupulatnie wykład profesor McGonagall i nie chciała niczego przegapić. Zamoczyła pióro w kałamarzu, otarła zbędną kroplę atramentu o jego ścianki i ponownie zaczęła notować.
- Hermiona.
Szept powtórzył się. Tym razem był głośniejszy i poza Hermioną usłyszało go jeszcze kilka osób w obrębie dwóch ławek wokoło. Ponownie zignorowała wołanie.
- HERMIONA, DO CHOLERY!
To już zdecydowanie był krzyk. Rozniósł się po klasie przerywając jednocześnie McGonagall połowę zdania o testach na animaga. Kobieta zmarszczyła brwi i szybko odszukała sprawcę tego zamieszania.
- Panno Moore, rozumiem, że po skończeniu Beauxbatons uważa pani edukację w Hogwarcie za niepotrzebną, prawda? – zapytała chłodno.
- Ja nie… - zaczęła speszona dziewczyna, ale dyrektorka jej przerwała.
- Niech chociaż nie przeszkadza pani w zdobywaniu tej wiedzy innym. Dziękuję bardzo.
Dwie minuty po tej krótkiej wymianie zdań otrzymała liścik. Szybko rozpoznała estetyczne, wyćwiczone w francuskiej szkole, pismo Julietty. Po przeczytaniu jego treści pacnęła się w czoło i dyskretnie odchyliła się do tyłu wraz z krzesłem.
- Serio zrobiłaś aferę na pół klasy, żeby zapytać się o mój ulubiony smak muffinek? – spytała, niemal nie poruszając ustami.
- Tak. Więc jaki?
Gryfonka wywróciła oczami.
- Czekoladowe.
- Dzięki. Draco się pytał. Chciał wiedzieć co ma być na urodzinach.
Na wspomnienie imienia Ślizgona, Hermiona uśmiechnęła się szeroko. Wyobraziła sobie Draco główkującego nad jej ulubionym smakiem babeczek, aż w końcu zrezygnowany zwraca się z pomocą do Julie. To było kochane.
- Panno Granger, powtórzy nam pani ostatni etap egzaminu na otrzymanie licencji animaga?
Te słowa podziałały na nią jak kubeł zimnej wody wylany prosto w twarz. Szybko się otrząsnęła i panicznie zerknęła do notatek.
- Trzeba wykazać, że bez problemu można zmieniać postać zarówno z ludzkiej w zwierzęcą jak i na odwrót. Ważne jest też panowanie nad instynktami, które uaktywniają się pod postacią zwierzęcia.
- Dziękuję. Dziesięć punktów dla Gryffindoru. Następnym razem proszę uważać. To, że udało wam się pokonać Voldemorta nie znaczy, że masz nie uważać na transmutacji.
Kilka osób parsknęło śmiechem.

***

Na dodatkowych zaklęciach omówili wszystkie możliwe stanowiska, które ma do zaoferowania Ministerstwo Magii. Harry i Ron zwrócili szczególną uwagę, kiedy profesor Flitwick omawiał dokładną pracę aurorów. Na eliksirach skupili się na pracy w Świętym Mungu, a na zielarstwie z profesor Sprout dowiedzieli się, że zaraz po skończeniu szkoły kilka wybranych osób otrzyma możliwość wyjechania na dwuletnie studia do Chile. Wśród wybranych znalazł się Neville, który nawet nie starał się ukrywać swojego zadowolenia.
Obiad w Wielkiej Sali był dziwny. Każdy wiedział, że to już koniec, że nieoficjalnie skończyli już szkołę. Mimo to mieszkali w murach tego zamku do końca czerwca i chodzili na lekcje, na których bardziej skupiali się na przyszłości i karierze niż faktycznych tematach lekcji z podręcznika.
Popołudniu Hermiona wpadła do Salonu i rzuciła się na kanapę. Sama nie wiedziała skąd wzięło się jej niewyobrażalne zmęczenie. Po prostu było.
- Co? Aż tak cię wykończyło nic nierobienie? – zaśmiała się Ginny siadając obok przyjaciółki.
- Zabawne. Tak, jestem wykończona. I nie wiem po czym. Chyba muszę się czymś zająć.
- Jestem tego samego zdania! – przytaknęła Ruda – W końcu musisz zacząć się szykować, prawda?
Hermiona jęknęła.
- Już? Człowieku, daj mi odpocząć.
- Sama powiedziałaś, że nie masz po czym. Wstawaj leniu jeden, ojczyzna wzywa!
Wiewiórka złapała przyjaciółkę za rękę i zwlekła ją z sofy prosto pod drzwi jej prywatnego dormitorium. Weszły do środka. Miona już szła w kierunku łóżka, ale młoda Weasley szybko ją powstrzymała.
- Do łazienki i pod prysznic! Umyć główkę, ogolić się, nasmarować mleczkiem do ciała. Następnie w bieliźnie i w szlafroczku do mnie, a ja się za ciebie już wezmę.
Dziewczyna wywróciła oczami i zrezygnowana ruszyła w stronę drugiego pomieszczenia. Ściągnęła mundurek i niedbale rzuciła go na blat obok umywalki. Weszła pod prysznic i przez dobre dziesięć minut pozwalała, by krople wody bez celu spływały jej po ciele. Sięgnęła w końcu po żel i dokładnie się umyła. Na półeczce odnalazła piankę i maszynkę. Po chwili zostały jej tylko włosy. Dokładnie wtarła w nie szampon, a następnie odżywkę i spłukała je pod strumieniem ciepłej wody.
Kiedy wyszła z kabiny ogarnęła ją natychmiastowa fala chłodu. Zaczęła szczękać zębami i na palcach manewrowała, żeby zmoczyć jak najmniej kafelek i przy okazji, jak najmniej, ochłodzić sobie bose stopy. Wytarła się w ręcznik, nałożyła świeżą bieliznę i narzuciła na siebie szlafrok. Szybko umyła zęby. Pozbierała dotychczasowe ubranie i wyszła z łazienki.
- Nadal taka zmęczona?
- Mniej – odpowiedziała zgodnie z prawdą.
Ruda kazała usiąść jej na fotelu. Zabrała się za kręcone włosy Gryfonki. Rozczesała je, szybko wysuszyła. Hermiona sięgała po wsuwki, ale Ginny odtrąciła je szybko.
- Włosy będą nachodzić mi na oczy – wytłumaczyła.
- Czasami trzeba cierpieć, kochanie.
Grzywkę, którą Hermiona zawsze skutecznie ukrywała przy pomocy spinek i wsuwek, ładnie wymodelowała i polakierowała przy pomocy różdżki. Po tym krótkim zabiegu fryzjerskim podparła różdżką brodę i zaczęła rozmyślać. W końcu wpadła na pomysł idealnego makijażu. Połączyła efekt smoky eyes z czerwoną pomadką na ustach. Całość wypadła odważnie, wyraziście i pięknie.
- Ubieraj się. Mamy pół godziny, ślicznotko – oznajmiła w końcu Ruda.

***

Kilka godzin wcześniej w hogwarckiej kuchni Pansy piekła zabójczo pachnące muffinki czekoladowe. Kiedy opuściły piekarnik, a dziewczyna wyjęła je z foremek i przyozdobiła wzorem kwiatowym z białej czekolady, zabrała się do tłumaczenia wszystkiego towarzyszącemu jej Draconowi.
- Więc. Babeczki są identyczne, tak jak prosiłeś. Nie różnią się prawie niczym. Jedynym znakiem, że trzymasz właśnie babeczkę z pierścionkiem dla Hermiony jest znak x z białej czekolady na spodzie. Postawię ją w lewym dolnym rogu tacy.
Blondyn przytaknął.
- Resztę pozostawiam tobie.
- Musimy jeszcze przypilnować, żeby nikt babeczki z tym pierścionkiem nie zeżarł zamiast Hermiony.
- Ustawimy straż. Zanim się pojawi będziemy ich pilnować jak labrador dodatkowej porcji jedzenia.
Draco zaśmiał się.
- No, dobra. Więc jak się pojawi to…
- To bierzesz dwie babeczki, jedną dla siebie i jedną dla niej, idziecie nad jeziorko i macie chwilę dla siebie. Blaise wszystko przygotował.
- Mówiłem już, że jesteście niesamowici?
- Nie. Nie musisz, my sobie to mówimy.
Ślizgon uśmiechnął się.

***

Wszystko było gotowe. Sala była zapełniona. Fatalne Jędze grali swoje utwory od dobrych trzydziestu minut. Kula dyskotekowa wirowała nad głowami zgromadzonych. Piękna, kryształowa fontanna z ponczem przykuwała wzrok. Nawet muffinki stały na swoim miejscu obok przekąsek. Brakowało tylko Hermiony i Rudej.
Babeczki wyglądały tak apetycznie, że straż w postaci Draco, Pansy, Blaise’a, wymieniających się po chwilę, była zabezpieczeniem całkowicie minimalnym. Ludzi chętnych na babeczki nie brakowało. Brakowało tylko Hermiony i Rudej.
- Gdzie one do cholery są?! – Draco powoli zaczynał tracić cierpliwość i lekko się martwić.
- Spokojnie, zaraz przy… - zaczęła uspokajać go Pansy, ale jej zapewnienia nie były konieczne, bo właśnie w tamtej chwili obie dziewczyny pojawiły się w Salonie Ślizgonów.
Wyglądały zjawiskowo. Dracona momentalnie opuścił zły humor. Podszedł do Hermiony i pocałował ją na powitanie. Dziewczyna uśmiechnęła się i przygryzła wargę.
- To dla ciebie – powiedziała podając mu malutką torebkę prezentową.
Chwilę później Gins również wręczyła swój prezent.
- Dzięki wielkie. Zaczynaliśmy się martwić. Co was tak długo zeszło?
- Ginny stwierdziła, że wygląda fatalnie i nie może iść. Ciężko było ją wyciągnąć biorąc pod uwagę fakt, że zabarykadowała się w łazience.
Draco zaśmiał się głośno i popatrzył na Rudą z politowaniem. Chwilę później usłyszeli wrzask Pansy:
- NIE ROZUMIESZ ANGIELSKIEGO?! NIE ŻRYJ TEGO!
Hermiona spojrzała na chłopaka ze zdziwieniem.
- Lukier jeszcze nie stwardniał. Wszystko, by się porozwalało. Możesz poczekać, prawda? – wymyślił na poczekaniu i szybko zmienił temat.
- Na muffinki Pansy? A kto by nie czekał? – powiedziała z uśmiechem.
Ślizgon przeprosił dziewczyny na chwilę i podszedł do przyjaciółki.
- Drzyj się jeszcze głośniej to znowu będę musiał ściemniać o lukrze. Dobrze, że Miona nie zna się na pieczeniu… Leć, zastąpię cię na chwilę.
Pan zniknęła w tłumie. Stał opierając się o stół i rozglądając się po sali. Wszyscy bawili się dobrze. Hermiona tańczyła właśnie z Harrym, a Ginny została porwana do tańca przez Blaise’a. Wszystko toczyło się idealnie. Miał dokładnie pół godziny, żeby zniknąć z Hermioną nad jeziorem i oświadczyć się jej. Chciała prywatnie, niech będzie. Nie da za wygraną i nie da się spławić. Już wyobrażał sobie tę  piękną scenę, kiedy kobieta jego marzeń wpada mu w ramiona i płacząc odpowiada „taki”… Gdy nagle rozległ się huk na cały Pokój Wspólny Ślizgonów.
Okazało się, że Neville nie zauważył, nie wiadomo jakim cudem, ogromnej fontanny z ponczem i wpadł na nią. Fontanna się zawaliła, a poncz rozlał się na podłogę i ochlapał kilkanaście osób wokoło.
- Prze-przepraszam! – Longbottom natychmiast chwycił za różdżkę i zaczął nieudolnie wszystko naprawiać.
Widząc jego żałosne poczynania Draco podbiegł do niego i zaczął przepraszać gości, a następnie składać fontannę z powrotem w całość. Po chwili zniknął w dormitorium, gdzie urządzili sobie zaplecze, by dolać alkoholu do fontanny. Kiedy tak beztrosko szedł sobie przez Salon zauważył coś od czego zrobiło mu się słabo.
Zobaczył coś, a raczej brak czegoś. Wszystkie muffinki, bez wyjątku, zniknęły.
- Lumos Maxima!
Z jego różdżki wypłynął ogromny strumień światła, który rozjaśnił całe pomieszczenie.
- STOP! NIE JEŚĆ MUFFINEK!
Wszyscy popatrzyli na solenizanta jakby urwał się z choinki. On jednak nie zważał na spojrzenia innych. Postawił butlę w rogu i podbiegł do Pansy i Blaise’a.
- Babeczki zniknęły!
- MIAŁEŚ ICH PILNOWAĆ, IDIOTO! – wrzasnęła Pansy.
- LONGBOTTOM ROZPIERNICZYŁ FONTANNĘ! MIAŁEM STAĆ I SIĘ GAPIĆ JAK NISZCZY JĄ JESZCZE BARDZIEJ?!
- TAK!
- ZAMKNĄĆ RYJE! – uciszył ich dobitnie Blaise – Idziemy szukać tej z iksem!
Wszyscy, którzy trzymali w rękach babeczki zastygli w miejscu jakby nie wiedzieli co mają robić. W tym czasie Blaise, Draco i Pansy latali jak idioci po całym Pokoju Wspólnym i podnosili każdą rękę z muffinką do góry. W końcu Blaise wrzasnął do Draco z drugiego końca pomieszczenia:
- MAM! NA SKRZYDŁO!
Draco złapał babeczkę w rękę i podbiegł do Hermiony. Pansy rzuciła mu bukiet z szafirków. Ostatnie pięć metrów przejechał na kolanach prosto pod jej nogi.
- Ja wiem, że nie chciałaś publicznych oświadczyn. Ja wiem. Miało być naprawdę pięknie. Pansy upiekła te cholerne muffinki, o które wcześniej było całe dochodzenie jaki smak lubisz, Blaise przygotował nam piękny piknik nad jeziorkiem, ale… Ta muffinka jest zdobyczna!
Hermiona zaczęła śmiać się przez łzy wzruszenia.
- Uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją żoną? – zapytał w końcu.
Wtedy Hermiona rozkleiła się na dobre i pokiwała głową na tak. Draco wstał i wziął ją w ramiona. Zawirowali kilka razy w powietrzu zanim odstawił ją na ziemię.
- Ugryź.
- Co? – zapytała wciąż lekko oszołomiona całą tą sprawa.
- Ugryź muffinkę.
Wykonała jego prośbę. Kiedy tylko przełknęła pierwszy kęs czekoladowej babeczki i spojrzała na nią ponownie zauważyła w środku piękny, błyszczący brylant osadzony w pierścionku z białego złota.

~~~ OGŁOSZENIA PARAFIALNE ~~~

NORMALNIE NA OSTATNI GWIZDEK! To się nazywa wyczucie czasu!
Dedykacja dla: Mrs Joffrey, Puchona, Cholery M. i Pearlisi <3
Dla tych co nie śledzą aska - zmotywujcie Cholerę M. pod tym rozdziałem, żeby założyła bloga z Drinny. Będziecie czytać, prawda? :)

40 komentarzy:

  1. KOCHAM CIĘ JESZCZE BARDZIEJ ZA TEN ROZDZIAŁ! :D
    " Draco zaśmiał się głośno i popatrzył na Rudą z politowaniem. Chwilę później usłyszeli wrzask Pansy:
    - NIE ROZUMIESZ ANGIELSKIEGO?! NIE ŻRYJ TEGO!" - przeczytałam to kilka razy i dalej się śmieję jak głupia, jesteś moją mistrzynią!
    i ta akcja z Neville'm, przekrzykiwania Ślizgonów i ta końcówka, iufyghdjsi no cud miód! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejciu jak pięknie! To było takie kawaii! Powiem Ci, że jesteś genialna. W życiu nie spotkałam się z takimi pomysłami, a uwierz - ja mam sporo przeczytanych Dramione na koncie. To jest po prostu genialne!
    Mam pisać słowo genialne 50 razy? A będę pisać, będę pisać do skutku, bo Tobie się należy mnóstwo "genialnych" i "uroczych" i "oryginalnych" i *główkuje, jaki przymiotnik tu jeszcze dodać* mój mózg się przegrzewa, muszę zaprzestać na tych trzech.. :c
    Szybko dawaj następny rozdział, bo (niestety) trafiła Ci się niecierpliwa czytelniczka. O, zły losie, dlaczego ukarałeś mnie taką wadą? :c
    xoxo
    Sakura.

    PS GENIUSZ!

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję za dedykację!<3 Jesteś genialna,serio,serio,serio,serio,serio xnieskończoność :D fragment z Nevillem <3 i Pansy <3
    Proszę,zostań moją żoną *-*
    Pozdrawiam, wiesz kto 8) <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniały rozdział i cudowne zaręczyny. Czekam na kolejną notkę i życzę weny.

    OdpowiedzUsuń
  5. Super. Moment z zareczynami był zajebisty!

    OdpowiedzUsuń
  6. Zajebisty rozdział plus... Ja też chcę takie zaręczyny ! Czekam na kolejny. Pozdrawiam i życzę weny. M.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja też tak chcę. To było takie słodkie :)
    Pozdrawiam, Dramione True Love:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Haha, ale fajne!! Banan nie schodził mi z twarzy!! Nie mogę doczekać sie kolejnego rozdziału!! Życzę weny i żeby nigdy jej nie zabrakło!!

    Blumelinda

    OdpowiedzUsuń
  9. Neville zawsze ma wyczucie czasu :D Na samym początku pomyślałam, że jednak babeczka trafi do niewłaściwej osoby np. Astori. Zabawnie by było, ale jednak zrobiłaś ich cudowne zaręczyny!
    Jeszcze Pansy jak się darła na tych ludzi żeby nie jedli babeczek!
    Cud, miód, maliny i orzeszki! :D
    Czekam z niecierpliwieniem na następny rozdział!
    Serdecznie pozdrawiam i życzę dużo weny!
    ~Salvio Hexia
    Zapraszam: dramione-moment-only-for-us.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. JA CHCĘ DRINNY!!! JA CHCĘ DRINNY!
    Ty mała cholero, jak już założysz bloga to daj znać, chętnie przeczytam :**
    A teraz do rozdziału :) Akcja z pieczeniem ciasteczek czy choćby to, jak szukali ta z iksem była bombowa ;) Aż buzia mi się sama uśmiechnęła gdy sobie wyobraziłam, gdy biegli po tej sali jak wariaci i sprawdzali każdą babeczkę ... no ale cóż, wsyzstko skończyło się dobrze,prawda? :) On oświadczył się jej, ona przyjęła jego oświadczyny i wszystko skończyło się dobrze, jak to napisałam kiedyś u siebie w opowiadaniu : "będą mieli trójkę dzieci i psa" :)
    Ale to były zaręczyny z rozmachem! :)
    Czekam na kolejny kochana, jestem ciekawa jak to się dalej potoczy.
    Buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki wielkie :) Cholery nie da się zmusić, bo twierdzi, że nikt nie będzie tego czytał xD

      Usuń
  11. No nareszcie! Już się bałam że nie napiszesz ;) Świetny rozdział, zwłaszcza "wielkie wejście" Neville'a.
    Czytałam prolog Cholery M. i zapowiada się ciekawie, tak więc dołączam się do motywujących.
    Czekam na kolejne rozdziały!
    Dużo weny życzę

    OdpowiedzUsuń
  12. Najlepszy rozdział ze wszystkich! Neville rozwalający fontannę, krzyk Pansy (Hahahahhaha. xD), a potem jak Draco przejechał na kolanach pod nogi Herm... :3 Słodziak. Która dziewczyna by go nie chciała? Mam nadzieję, że teraz wszystko będzie dobrze, a Malfoy'owie prędzej, czy później (bo zrobienie tego od razu byłoby zbyt piękne) zaakceptują Mionę. I że nie będę próbowali stwarzać jakiś intryg i nie będą chcieli zrobić jej krzywdy. Bo tego bym nie zniosła.. ;c
    Pozdrawiam cieplutko! :3
    Ana M.

    OdpowiedzUsuń
  13. Myślałam, że umrę ze śmiechu, hahahahahahahah xD
    ' NIE ROZUMIESZ ANGIELSKIEGO?! NIE ŻRYJ TEGO' rozwaliło system xD
    I to szukanie babeczki z iksem było prze xd Hahahahahah xD
    To takie kochane, że są już razem skdnksjdgbcjsdhjbcnmkdsjhbchdsvsbakujsc,nbjfhdgvjhsadn<33
    'Ostatnie pięć metrów przejechał na kolanach pod jej nogi', awww <3333333
    Zaraz tu zejdę na nadmiar emocji, sjkcbjhdsbcjc
    A teraz taki pomysł: petryfikujemy Malfoy'ów i damy im wywar z mandragory dopiero po ślubie Miony i Smoka<3 Kurdę, pożyczę nawet mojego małego bazyliszka. Nosi na co dzień okulary przeciwsłoneczne, żeby swojej pani (mnie) nie zabić, także ten.
    Czekam na następny, no!

    Całusy,
    Losiaczek.

    OdpowiedzUsuń
  14. Wspaniałe oświadczyny :-) Wspaniały rozdział !!

    mojeminiopowiadania.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. No dobra, dobra... To teraz Księżniczka walnie Ci taką recenzję, że...

    Co to ma być za rozdział?! >.< Miał mi się spodobać i szczerze nie wywarł na mnie wrażenie, no :( Nie wiem... jakoś... nie przemawia do mnie. Ot co.
    .
    .
    .

    Ha ha taki dżołk! :D Czytaj dalej...

    Ha ha no i miałaś racje, rozdział spodobał mi się na maksa :D
    To taki słodki pomysł z tymi babeczkami, ah rozklejam się <3 Co za romantyk z tego Dracona ah... <3
    Akcja Dracona była chyba na końcu najlepsza :D Przejechanie po kolanach - już to sobie wyobrażam, genialny pomysł :D
    I jeszcze ten komunikat by nikt nie jadł tych babeczek ha ha, mistrzowskie! :P
    No po prostu się rozpływam ^^ Uwielbiam takie akcję :D
    No i dobrze, że Mionka tym razem się zgodziła ^^ Teraz wystarczy poczekać co na to Lucek lub Cyzia powiedzą :P Mam nadzieję, że zaakceptują wszystko, bo jak nie... osobiście się nim zajmę ;)

    Cudownie wymyśliłaś te zaręczyny, strasznie mi się to spodobało.
    Nawet nie zdziwił mnie fakt, że Neville zepsuł fontannę z ponczem xD

    Już nie mogę doczekać sięnastępnej notki!

    Życzę powodzenia w dalszym pisaniu i weny przede wszystkim!

    Pozdrawiam serdecznie!

    ~ Pure - Blood Princess

    P.S. - Mam nadzieję, że na zawał nie umarłaś :P Lubię robić takie akcję, to mój sposób na życie ^^ :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Hahahahaha... Boże! Trzęsę się jak głupia...
    "- NIE ROZUMIESZ ANGIELSKIEGO?! NIE ŻRYJ TEGO!" no, po prostu nie mogę.
    I te oświadczyny były takie, że "Wow". I jeszcze ta zdobyczna babeczka.
    Twoja wyobraźnia jest nieziemska *.*

    Pozdrawiam,
    El.

    http://nienawisc-uleczyc-moze-tylko-milosc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. Och jak słodko. W końcu się jej oświadczył.
    Ten rozdział był zabawny , więcej takich .
    Z tych emocji nie wiem co napisać.
    To wiec nie mogę doczekać się następnego .
    Pozdrawiam,
    Crucia

    OdpowiedzUsuń
  18. Jak zawsze świetne. Uroczy "Dracze" :D
    Ale z Neville'a zrobiłaś kompletną ciotę. Smuteczek :(
    Ale coś musiało odciągnąć Draco od babeczek, a Neville to faktycznie dobry sposób :)
    Pisz szybko następny rozdział. A co do mojego... Zobaczymy.../ Cholera M.

    OdpowiedzUsuń
  19. Hahah urzekla mnie scena oswiadczyn. "Ostatnie piec metrow przejechal na kolanach" . Genialne !! Ciesze sie, ze e koncu Hermiona sie zgodzila :)

    ~theeverly

    OdpowiedzUsuń
  20. Hahahahaha, strasznie się uśmiałam :D Dobrze, że nie połknęła tego pierścionka. Rozdział strasznie fajny. Życzę weny. Czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie no Draco jest moim mistrzem :D Oświadczyny były fenomenalne, tak jak i cały rozdział :) Jestem pod ogromnym wrażeniem :D
    http://dramiona-la-fin-de-la-vie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  22. Wyobraziłam sobie Dracona "jadącego" na kolanach do Miony *.* Ahh, rozdział jest PRZEWSPANIAŁY! "-Mówiłem już, że jesteście niesamowici? -Nie. Nie musisz, my sobie to mówimy." <-- KOCHAM ♥ Skromnisie, kurde ;) Do tego cięta riposta profesor McGonagall i tytułowa bitwa o muffinkę :D Oświadczyny oryginalne i przesłodkie! To co ubóstwiam najbardziej ^ ^ Nie masz pojęcia, jak bardzo zakochana jestem w Her Draco <3

    OdpowiedzUsuń
  23. Ooooo jak słodko :D Oświadczyny w wielkim stylu :D Też chce takie xd

    OdpowiedzUsuń
  24. Jgskgfjsuensbdjslpzomsjksuen <3
    Jakie kochane te całe oświadczyny. Ja też chce takie!!
    Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału noo ;D
    Odiumortis.

    OdpowiedzUsuń
  25. Jejku ,jejku ,jeeeejkuu :3 nareszcie , nie moge doczekac sie kolejjego rożdziału. Jestem pelna podziwu dla Ciebie :-)

    OdpowiedzUsuń
  26. Cudowny rozdział! Nadal śmieję się z wrzeszczącej Pansy :D Uwielbiam ją w Twoim opowiadaniu. Świetnie to wymyśliłaś z muffinkami, mam nadzieję, że tym razem Hermiona nie stchórzy. Nie mogę się już doczekać kolejnego rozdziału - uzależniłam się od Her Draco :D
    Życzę weny i pozdrawiam,
    Lana

    OdpowiedzUsuń
  27. Znowu cioty ze sznaucerka cię dopadły ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam zaraz cioty :) Ludzie, którym się nudzi. Dajmy im powód do zabawy. Do końca HD zostało tylko 7 rozdziałów i będą musieli poczekać kilka miesięcy na mojego nowego blogaska.
      W końcu oni wyrażają tylko konstruktywną krytykę i żałują takich aŁtoreczek jaką jestem. :)

      Usuń
    2. Niech spadają na drzewo. Wyśmiewać każdy potrafi. Jak samemu brak wyobraźni, to się dowala innym, którzy ją mają i coś tworzą. Typowo polskie. Dlatego należy takie twory ignorować.
      Her Draco jest świetny, pisany z polotem i humorem. U autorki widać łatwość w posługiwaniu się językiem.
      Gratuluję Expecto! Na bloga trafiłam przypadkiem i z przyjemnością czytam kolejne rozdziały. Jestem dużo starsza od autorki, a to świadczy o tym, że fani bloga to nie tylko rówieśnicy.Tak trzymać dziewczyno, rozwijaj swoje pasje, bo droga do doskonałości prowadzi przez błędy.

      Usuń
  28. Uwielbiam tego bloga <3 Oświadczyny były boskie! Pomysł z babeczkami skomplikował sprawę, ale najważniejsze, że odpowiedź była "TAK" :D
    Kocham Drinny i jak najbardziej będę czytać opowiadanie twojej koleżanki :) Więc dziewczyno nie zwlekaj i zakładaj :D

    OdpowiedzUsuń
  29. Rozdział rozwalił system :D A o takich oświadczynach to marzy chyba każda dziewczyna <3 Rozwaliła mnie Pansy "NIE ROZUMIESZ ANGIELSKIEGO? NIE ŻRYJ TEGO!" hahaha :D Ten niezdarny Neville... Świetna akcja :))
    Cholero M., chciałabym wreszcie przeczytać jakieś ciekawe Drinny! Bo szczerze to opowiadań o tym parringu jeszcze nie czytałam :>
    Zaczarowanaa

    OdpowiedzUsuń
  30. Bardzo zabawny rozdział. Uśmiałam się zdrowo. Oby tak dalej!

    OdpowiedzUsuń
  31. Ten rozdział jest GENIALNY:D Rozbawilas mnie, ehhh akcja z muffinkami <3 zgodziła się ale przecież.nir mogło być inaczej :D
    A teraz do Cholery M. Nie znam Cię, ale uwielbiam Drinny wiec błagam pisz pisz.pisz :D
    To chyba tyle :)
    Weny:D
    Pozdrawiam,Lili:D

    OdpowiedzUsuń
  32. Cudowny rozdział! Wspaniała była ta akcja z oświadczynami :3
    Czekam na kolejny rozdział i życzę duużo weny! ;)

    OdpowiedzUsuń
  33. Świetny . Bardzo mi się spodobał , i ta Pansy :D
    Czekam na nn :]
    Przy okazji może wpadniesz do mnie .

    OdpowiedzUsuń
  34. Review of the new Hard Rock Hotel & Casino in Biloxi
    The Hard Rock Hotel & Casino in Biloxi, 커뮤니티 모음 MS and the Mississippi Hard Rock Resort and Casino were 스포츠 사이트 both m 2 슬롯 built by Bill 브라 벗기기 Grinstead, 파라오바카라 the legendary gambling

    OdpowiedzUsuń