wtorek, 3 września 2013

Blogowy Sznaucerek, czyli kilka słów o Wojnie w Internetach

Zdecydowałam się na omówienie tej sprawy dosyć późno, ale cóż. Niektórzy mogą uznać, że to już przysłowiowa musztarda po obiedzie albo dżem po flakach. Według mnie nie i spokojnie mam czas, żeby wyrazić swoje zdanie :)

Wszystko zaczęło się wraz z dniem 17 sierpnia 2013, kiedy na blogu Blogowy Sznaucerek pojawił się wpis z serii Rzyciowe Mondrości. Wszystko przeszło w miarę po cichu, ludzie trochę się pośmiali, aż do dnia 27 sierpnia 2013. Venetiia napisała komentarz z prośbą o usunięcie fragmentu z jej opowiadania.

Niemal od samego początku sprawy byłam neutralna. Na początku oczywiście zdenerwowałam się na ekipę Sznaucerka z powodu wyśmiania (bądź skrytykowania w "zabawny" sposób - piszę, żeby nikt się nie doczepił) jednej z moich ulubionych autorek. Sama byłam "ofiarą" tego typu krytyki, ale nie widziałam potrzeby rozpropagowania tej sprawy na blogu. Poprosiłam o pomoc Joxi i wspólnie próbowałyśmy tę sprawę rozwiązać. Niestety mam dosyć słabe nerwy i po kilku zaczepnych komentarzach po prostu opuściły mnie siły i zaczęłam być najzwyczajniej w świecie uszczypliwa i wredna.

Całkowicie rozumiem początkową reakcję Venetii, bo zareagowałam w bardzo podobny sposób. Nie rozumiem natomiast po co zamieszczała o tym informację na swoim blogu. Takim zachowaniem jedynie dolała oliwy do ognia i sprawa ciągnie się aż do teraz.

Z drugiej zaś strony, całą Wojnę w Internetach wywołali fani obu blogów. Nie popieram niektórych komentarzy fanów Venetii, ale całkowicie rozumiem ich zdenerwowanie, kiedy ekipa Sznaucerka "dziugała" w nich patykami. Ironiczne komentarze wcale nie łagodzą sporów.

Venetiia zdecydowała się na założenie hasła na bloga co uraziło część czytelników. Tego również nie popieram, choć rozumiem złość z powodu krytyki (nie każdy musi ją dobrze przyjmować, prawda?). Nie spodziewałam się, że na tym się skończy. Wcale się nie myliłam. Sznaucerek umieścił Venetiię Noks w Loży Sławy i ujawnił screeny, z których wynikało, że mają dostęp do zablokowanych, dla osób z zewnątrz, blogów.

Historia kończy się brutalnie dla fanów i radośnie dla tzw. Anonimków z Sznaucerka. Venetiia postanowiła zamknąć bloga. Tego również nie pochwalam. Chciałabym przytoczyć (niedokładnie, bo nie mam tego cytatu przed sobą) fragment z jej aska. Mówiła kiedyś, że niezakończenie historii to brak szacunku dla czytelników. Dlatego myślę, że kiedy coś mówimy musimy się tego trzymać :) Oczywiście decyzję zostawiam Tobie, Venetiio.

Na zakończenie powiem kto jest winny. Wina leży zarówno po stronie Sznaucerka, jak i Venetii. Tyle w temacie.

Pozdrawiam,
E.

17 komentarzy:

  1. Popieram cie kazdy mam swoje zdanie i kazdy moze pisac co chce... Autorzy nie powinny karac swoich czytylnikow tylko dlatego ze nie spodabal sie jej wpis jakis tam psychofanek ktore moja nie rowno pod sufitem:)
    ps. co to jest ten caly sznaucerek???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest taka stronka internetowa, gdzie użytkownicy publikują posty z różnymi nowinkami z "blogosfery", np. o szabloniarniach itp.
      Nie wiem czy dość dobrze określiłam na czym polega sznaucerek, więc jeśli nie, to niech ktoś mnie poprawi, bo ja sama miałam pierwszy raz kilka dni temu z tym styczność.

      Usuń
  2. Właściwie, Expecto, to sprawda jest już zakończona... Dramione porozmawiała sobie z właścicielami Sznaucerka i doszli do porozumienia, że oni nie będą już publikować złośliwości o Venetii, a wzamian za to oczekują, żebyśmy(fanki Venika) nie komentowały ich bloga, czyli w skrócie-mamy siebie nawzajem zostawić w spokoju...! I chyba musiałaś źle zrozumieć Venetiię, bo ona myśli nad zamknięciem bloga, jeśli Sznaucerek dalej będzie po niej jechać...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, shadow98, co Ci Dramione naopowiadała, ale cóż, Twój komentarz mija się z prawdą.

      Usuń
    2. Tak. Życzą sobie państwo screeny rozmowy? Bo to powoli zaczyna być śmieszne. Szkoda, że to już śmiech przez łzy i nic więcej.

      Usuń
    3. Mnie to się zdaje, że powinni załatwić to między sobą. Wybuchła taka afera, że każda blogowiczka wie, kto to Venetiia Noks. Ona przeszła do historii świata bloggerskiego!
      Ale drodzy autorzy sznaucerka, czy mieliście swiadomośc, że pisać takie posty możecie urazić autorkę? Dziewczyna napisała bloga, już bodajże piątego, zaczęła go publikować, by teraz wszystko trafił szlag przez waszą notkę.
      Oczywiście, nie chcę nikogo obrażać, mówię to, bo nie wiem jak to odbierzecie.
      Pozdrawiam

      Usuń
    4. Zgadzam się z Madeline (pierwsze zdanie, choć historia bloggerska jest bardzo ulotna). Nie interesuję się na co dzień tymi blogami, ale ostatecznie i do mnie dotarła ta infantylna afera. Nawet się tego spodziewałam. Uważam, że takie sytuacje trzeba załatwiać między sobą np. na gg czy mailu i przede wszystkim podejść do tego z chłodnym dystansem, bo emocje nie są dobrym doradcą. Trzeba też myśleć, co się pisze, bo każde słowo może być wykorzystane przeciwko tobie. Nie powinno się w to wmieszać fanów, którzy też reagują różnie. Naprawdę szkoda, życia na takie internetowe kłótnie. W realnym życiu jest wystarczająco kłopotów, więc po co tracić jeszcze więcej nerwów.
      To tyle z mojej strony. Mam nadzieję, że w końcu to wszystko ucichnie, bo to już się robi śmieszne.

      Usuń
    5. Nom, blogi zakłada się po to, żeby swoimi pomysłami się dzielić, jak komuś się nie podoba to nie musi wchodzić, ale nie musi też robić takiego posta, bo to może kogoś urazić. Dziewczyna wymyśliła sobie historię, chciała usłyszeć MIŁĄ krytykę. Wielu osobom to się spodobało. A tu naglę BUM! Wychodzi ta afera, i cały blog szlag trafił (jak dobrze to ujęła Madeline)
      Shina

      Usuń
  3. Ehhhhhh bez sensu, glupia sprawa... Ja tylko chce przeczytac historie Venetii do konca.. Tyle w temacie ;p A kiedy nastepny rozdzial, ze tak od razu spytam?;p

    OdpowiedzUsuń
  4. Zgadzam się z tobą w stu procentach. Też nie lubię kiedy ktoś czegoś nie kończy, ale z drugiej strony, gdyby czytelnikom zależało na dalszym czytaniu opowiadania zastosowali by się do zaleceń Venetii, jednak tak jak pewnie wielu czytelników uraził mnie fakt, ze autorka chce zamknąć bloga. Niedawno go znalazłam i zależało mi na doczytaniu go do końca. Tyle...;)..Czekam na następny rozdział, ale już nie mogę się doczekać.
    Angel;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja również to popieram. To przykre, że zablokowała dostęp tym, którzy nie komentowali. Jednak z drugiej strony trochę ją rozumiem, Sznaucerek na za dużo sobie pozwolił.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście, zacytowanie kogoś to straszne przegięcie.

      Usuń
  6. Na Sznaucerku przeprosili Venetiię

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uhm... Nie. "Sznaucerek przeprasza za Venetiię Noks." to nie to samo, co "Sznaucerek przeprasza Venetiię Noks."

      Usuń
  7. ja rozumiem Venetię z tym hasłem, ale z zamykaniem bloga już trochę niezbyt...

    OdpowiedzUsuń
  8. Wreszcie ktoś ma na ten temat, zupełnie takie samo zdanie jak ja! Hejterzy to zaczęli, no ale Venetii'a cały czas dolewała tylko oliwy do ognia. Jej sytuacji nie poprawia to,że założyła hasło i większość z nas (w tym ja), która nie śledzi jej aktywności na blogu z "zapartym tchem" nie może teraz czytać jej opowiadania. Według mnie zrobiła tym większą krzywdę sobie, niż sznaucerkowi. No ale, cóż, to była jej decyzja i trzeba to uszanować. Tylko że co tym osiągnęła? Tą całą internetową wojną? Gdyby najzwyczajniej w świecie ich zignorowała, to nie zamykałaby teraz bloga. Przecież wiadomo, że hejterzy są wszędzie i zawsze się do czegoś doczepią... no ale trudno. Nie mam do niej żalu i jestem cholernie zła na to, że urodzili się tacy idioci jak sznaucerek.
    Pozdrawiam,
    Jasmine <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że ,,idioci'' to za słabe określenie... xD
      Shina

      Usuń