Prorok Codzienny
Noc Balu była niezapomniana. Każdy był z niego zadowolony na swój sposób. Kilka godzin po śniadaniu wszyscy zebrali się na błoniach. Dyrektorka ponownie wygłosiła długie przemówienie o poświęceniu wielu ludzi, dzięki któremu świat po wojnie wyglądał kolorowo. Sama chwila odsłonięcia pomnika była zjawiskowa, bo kamień, który stał do tej pory po prostu na środku błoni, stanął w płomieniach. Po kilku sekundach zgasił się, a na jego wyszlifowanej powierzchni pojawiły się nazwiska wielu zmarłych. Od frontu o kamień opierała się tablica wypełniona niezaschniętym jeszcze betonem.
Na tę chwilę czekali nie tylko uczniowie, ale i kilku redaktorów, nie tylko Proroka Codziennego. Złota Trójka sięgnęła po różdżki. Na płycie pojawiły się ich podpisy. Schylili się i odcisnęli swoje dłonie. Błysnęło kilka fleszy. Kiedy Hermiona wstawała, ktoś podał jej rękę. Przyjęła ją niewiele się zastanawiając. Flesze błysnęły ponownie. Zdziwiła się.
Draco natomiast uśmiechał się do niej promiennie i delikatnie gładził jej dłoń zimnym kciukiem.
- Upadłeś na głowę? – krzyczała w swoim dormitorium.
- O co ci chodzi Her? – zapytał lekko rozbawiony jej wybuchową reakcją.
- O co mi chodzi, tak? – dotknęła palcem brody i udała, że się zastanawia – Może chodzi mi o to, że kiedy wstawałam, a ty podałeś mi rękę, błysnęły flesze? Może dlatego, że arystokrata oferuje pomoc szlamie?
- Nie mów tak o sobie – spochmurniał.
- Los płata nam figle. Kiedyś sam tak o mnie mówiłeś – wtrąciła, po czym kontynuowała - Może tym samym wywołałeś aferę w „wyższych sferach”? – przy dwóch ostatnich słowach uniosła obie ręce do góry i nakreśliła w powietrzu cudzysłów.
- Po prostu pokazałem dobre maniery. Pomaganie kobiecie, bez względu na status krwi, jest teraz modne – zaśmiał się.
- To dlaczego nie dałeś zrobić tego Harry’emu albo Ronowi?
- Moja wina, że Potter i Wieprzlej nie są dobrze wychowani? – ponownie zachichotał.
Hermiona nie była w stanie długo ulegać jego czarującemu uśmiechowi. W końcu cała złość opuściła ją, ale nie chcąc przyznać się do błędu wciąż udawała obrażoną. Założyła ręce na piersiach i oznajmiła:
- Idź już. Spotykam się za chwilę z Ginny, a ty… Cóż, trochę za często przebywasz w moim dormitorium.
- To źle? – zapytał.
Kiedy zrozumiała, że czyni jawną aluzję w stosunku do ich wspólnej nocy, zarumieniła się po cebulki włosów. Otrząsnęła się jednak szybko i niemal wypchnęła go przez drzwi na korytarz.
Rudy kot mruknął rozbawiony całą tą sytuacją. Oczywiście nie wiedział, dlaczego jego pani pozbyła się tak sympatycznej osoby z dormitorium, ale sposób, w jaki to zrobiła, bardzo go rozśmieszył. Wskoczył na biurko, wyjątkowo, zawalone książkami. Ułożył się na jednej z nich przy okazji lekko mnąc kartki.
- Krzywołap! – jego właścicielka wrzasnęła, gdy zauważyła, co zrobił.
Kot wylądował na podłodze. Do drzwi rozległo się ciche pukanie. Hermiona otworzyła je. W pokoju zjawiła się Ruda.
- Już sobie wszystko wyjaśniliście? – zapytała rozbawiona.
Hermiona popatrzyła na nią zdziwiona.
- Z Draco – powiedziała, tłumiąc chichot.
- O co ci chodzi…?
- Wczoraj tak nagle zniknęłaś… Wiesz, wolałam nie zastać was w jednoznacznej sytuacji – teraz już się nie hamowała, a całe dormitorium wypełniło się perlistym śmiechem Ginny.
- Jesteś niesamowita, naprawdę – powiedziała Hermiona, kiwając głową z dezaprobatą – Lepiej opowiadaj, co ustaliliście.
Ruda po tych słowach ułożyła w głowie krótkie przemówienie. Zajęło jej kilka minut, zanim wydusiła je z siebie.
- Więc… Wybraliśmy z Harrym wrzesień.
- Dlaczego? Tyle razy mówiłaś mi, że chciałabyś się pobrać w lecie…
- Pan mnie uprzedziła – wyjaśniła, uśmiechając się – Zresztą wrzesień to prawie jeszcze lato.
- Czyli… – zamyśliła się – Pansy i Nott pobierają się w sierpniu, a wy we wrześniu. Daty, potrzebuję dat.
Ruszyła w stronę szafki nocnej i zaczęła ją przegrzebywać.
- Proszę nie mów, że ten twój żałosny kalendarzyk – jęknęła Ginny.
- Nie mówię – powiedziała z uśmiechem Hermiona.
W ręce trzymała lekko zniszczony przez częste używanie kalendarz, gdzie zapisywała dosłownie wszystko, włącznie z pracą domową.
- Dwudziesty piąty sierpnia. Data Pansy i Teo.
- Mhm – mruknęła, a jej pióro zaczęło skrobać po kartkach – A ty i Harry?
- W urodziny Syriusza. Robimy podwójną uroczystość. Trzynasty września.
Pióro ponownie poszło w ruch.
- A kiedy wy? – zapytała Ginny, kiedy Hermiona chowała kalendarzyk.
- Co my?
- No, ty i Draco, Hermiś. Wszyscy czekają na wielkie bum, a tu wielkiego bum nie ma. Nie oświadczył ci się jeszcze?
Hermiona wywróciła oczami. Postanowiła nie przyznawać się do tego co stało się w noc balu.
- Nie chcę publicznych oświadczyn. I on o tym wie. To tak, jak obwiesić się neonami z napisem „zaręczeni”, pójść do jego rodziców i spokojnie opowiadać im o zaręczynach, jakby o tym nie wiedzieli. Sam jego gest dzisiaj był przesadą – zaczęła wyjaśniać nerwowo bawiąc się włosami.
- Wiesz, co jest przesadą? Ty.
- Ech, Gin… Ty nic nie rozumiesz.
- A Harry Potter to nie osoba publiczna?
- Dobrze, ale po was każdy się tego spodziewał. A Draco Malfoy i mugolaczka? Proszę cię. Będzie pośmiewiskiem. Lepiej załatwić to po cichu.
- Jak sobie chcesz – prychnęła – Według mnie powinniście walnąć wielką pompę i wywiesić sobie na balkonie transparent „pocałujcie nas wszyscy w dupę”.
Hermiona zachichotała.
- Ten transparent to nawet niezły pomysł – przyznała brązowowłosa – To jak? Idziemy go wywiesić?
- Miona tylko nie rób niczego głupiego… – zaczął Blaise.
Właśnie takie słowa są jednymi z ostatnich, które człowiek ma zamiar usłyszeć. W ciągu kilku sekund znika cały dobry humor, a mózg zaczyna być podejrzliwy. Wściekłość powoli ogarnia nasze ciało, kiedy zauważamy, co jest przyczyną tego ostrzeżenia.
- JA JĄ CHYBA ZABIJĘ! – wrzasnęła Hermiona tak głośno, że oczy wszystkich uczniów i nauczycieli zwróciły się w jej kierunku.
Chociaż i bez tego krzyku zapewniła sobie sporą widownię. Gniotła z furią najnowszy numer Proroka Codziennego, z którego uśmiechała się do niej blondynka o cwanym uśmieszku, z okularami na nosie.
Damskie podboje
Panna Hermiona Granger (20 l.) niewątpliwie była już na językach wszystkich czarodziejów i czarownic na całym świecie. Jako nastolatka wraz z dwójką najlepszych przyjaciół pokonała Lorda Voldemorta, przynosząc pokój i spokój dla nas, prostych ludzi. Jednakże ta odważna Gryfonka, która powinna być wzorem wszelkich cnót dla młodych dziewcząt w Wielkiej Brytanii, bezceremonialnie obnosi się swoją rozwiązłością.
Po raz pierwszy widziana była kilka lat temu w towarzystwie Harry’ego Pottera (19 l.). Niestety po krótkiej aferze w prasie para rozstała się, a panna Granger nie mogła wytrzymać, że w mediach wszystko tak szybko rozeszło się po kościach. Nie minęły dwa tygodnie, a już została przyuważona z nowym partnerem, Wiktorem Krumem, zawodnikiem bułgarskiej drużyny Quidditcha, który przebywał wówczas w Hogwarcie z okazji Turnieju Trójmagicznego, będąc jego uczestnikiem. Ku wielkiemu zdziwieniu spotykali się aż do końca roku szkolnego, kiedy Wiktor musiał opuścić Wielką Brytanię.
Kolejnym podbojem tej niepozornej dziewczyny był Ronald Weasley (20 l.). Co ciekawe, panna Granger zainteresowała się nim dopiero, kiedy został on otruty oraz „zajęty” przez (Ś.P.) Lavender Brown. Zbieg okoliczności? Cóż, zostawię to waszej opinii. Ronald i Hermiona nie spotykali się oficjalnie aż do roku 1998. Rozstali się jednak rok później, po powrocie do szkoły. Mimo większej ilości nauki z powodu zbliżających się OWTMów, dziewczyna nie przerwała swoich podbojów męskich serc. W tym roku skradła ich aż dwa.
Jako pierwszego pod ostrzał wzięła przystojnego Krukona Alexandra Browna (19 l.) z siódmego roku. Niestety Gryfonka uznała to za przelotny flirt i pozostawiła biednego chłopaka ze złamanym sercem, które skleja teraz Astoria Greengrass.
Następnym celem i zarazem gwoździem programu jest, nie kto inny, ale Dracon Malfoy (19 l.). Arystokrata, który nie tak dawno rozstał się z Juliettą Moore, jest wyjątkowo atrakcyjnym młodzieńcem z pokaźnym skarbcem, mogącym zadowolić niejedną kobietę. Do tej pory niestety nie udało mi się ustalić, czy panna Granger zbałamuciła już pana Malfoy’a, ale na pewno mają się ku sobie. Wczorajszego dnia na uroczystości odsłonięcia Pomnika Poległych arystokrata pomógł wstać Gryfonce po odciśnięciu ręki w pomniku. Po zakończeniu uroczystości wrócili razem do szkoły i kilku świadków mogło potwierdzić, że trzymali się za ręce. Nie mogę również ustalić, czy zadziało się coś pomiędzy nimi w trakcie Balu Zwycięzców, ale jestem w trakcie śledztwa, które, mam nadzieję, zakończy się sukcesem.
Będę śledzić pannę Granger na bieżąco i kiedy tylko znajdę niezbite dowody, potwierdzające niektóre pogłoski, powrócę do was z tym tematem.
Rita Skeeter
Poniżej długiego artykułu na jej temat znajdowało się siedem zdjęć. Pierwsze prezentowało jej obecne zdjęcie, w blond włosach i czerwonej sukience, prawdopodobnie zrobione przez kogoś w trakcie Balu. Pozostałe ukazywały ją obejmującą Harry’ego w trzeciej klasie, zdjęcie Wiktora Kruma, Rona, Alexa i Draco. Każde było podpisane imieniem i nazwiskiem osoby z fotografii oraz datą wykonania zdjęcia. Na samym spodzie strony widniał duży i uderzający w oczy napis:
Hermiona zamknęła oczy, a ręce zdecydowanym ruchem przedarły gazetę na pół.
- Mionka...
Gryfonka zacisnęła pięści, ale spróbowała się opanować. Policzyła w myślach do dziesięciu i powoli wypuściła powietrze z płuc. Następnie otworzyła oczy, rozluźniła ręce i, jak gdyby nigdy nic, usiadła przy stole Gryffindoru.
- To już? – zapytał zdziwiony Harry.
- Co już? – smarując tosta dżemem.
- Twoja wściekłość.
- O nie, chłopaki. To dopiero początek – zaczęła Ginny.
- Ma ktoś ochotę zagłosować na mnie i Draco w plebiscycie na najlepszą parę? - Hermiona uśmiechnęła się tajemniczo.
Na tę chwilę czekali nie tylko uczniowie, ale i kilku redaktorów, nie tylko Proroka Codziennego. Złota Trójka sięgnęła po różdżki. Na płycie pojawiły się ich podpisy. Schylili się i odcisnęli swoje dłonie. Błysnęło kilka fleszy. Kiedy Hermiona wstawała, ktoś podał jej rękę. Przyjęła ją niewiele się zastanawiając. Flesze błysnęły ponownie. Zdziwiła się.
Draco natomiast uśmiechał się do niej promiennie i delikatnie gładził jej dłoń zimnym kciukiem.
***
- Upadłeś na głowę? – krzyczała w swoim dormitorium.
- O co ci chodzi Her? – zapytał lekko rozbawiony jej wybuchową reakcją.
- O co mi chodzi, tak? – dotknęła palcem brody i udała, że się zastanawia – Może chodzi mi o to, że kiedy wstawałam, a ty podałeś mi rękę, błysnęły flesze? Może dlatego, że arystokrata oferuje pomoc szlamie?
- Nie mów tak o sobie – spochmurniał.
- Los płata nam figle. Kiedyś sam tak o mnie mówiłeś – wtrąciła, po czym kontynuowała - Może tym samym wywołałeś aferę w „wyższych sferach”? – przy dwóch ostatnich słowach uniosła obie ręce do góry i nakreśliła w powietrzu cudzysłów.
- Po prostu pokazałem dobre maniery. Pomaganie kobiecie, bez względu na status krwi, jest teraz modne – zaśmiał się.
- To dlaczego nie dałeś zrobić tego Harry’emu albo Ronowi?
- Moja wina, że Potter i Wieprzlej nie są dobrze wychowani? – ponownie zachichotał.
Hermiona nie była w stanie długo ulegać jego czarującemu uśmiechowi. W końcu cała złość opuściła ją, ale nie chcąc przyznać się do błędu wciąż udawała obrażoną. Założyła ręce na piersiach i oznajmiła:
- Idź już. Spotykam się za chwilę z Ginny, a ty… Cóż, trochę za często przebywasz w moim dormitorium.
- To źle? – zapytał.
Kiedy zrozumiała, że czyni jawną aluzję w stosunku do ich wspólnej nocy, zarumieniła się po cebulki włosów. Otrząsnęła się jednak szybko i niemal wypchnęła go przez drzwi na korytarz.
Rudy kot mruknął rozbawiony całą tą sytuacją. Oczywiście nie wiedział, dlaczego jego pani pozbyła się tak sympatycznej osoby z dormitorium, ale sposób, w jaki to zrobiła, bardzo go rozśmieszył. Wskoczył na biurko, wyjątkowo, zawalone książkami. Ułożył się na jednej z nich przy okazji lekko mnąc kartki.
- Krzywołap! – jego właścicielka wrzasnęła, gdy zauważyła, co zrobił.
Kot wylądował na podłodze. Do drzwi rozległo się ciche pukanie. Hermiona otworzyła je. W pokoju zjawiła się Ruda.
- Już sobie wszystko wyjaśniliście? – zapytała rozbawiona.
Hermiona popatrzyła na nią zdziwiona.
- Z Draco – powiedziała, tłumiąc chichot.
- O co ci chodzi…?
- Wczoraj tak nagle zniknęłaś… Wiesz, wolałam nie zastać was w jednoznacznej sytuacji – teraz już się nie hamowała, a całe dormitorium wypełniło się perlistym śmiechem Ginny.
- Jesteś niesamowita, naprawdę – powiedziała Hermiona, kiwając głową z dezaprobatą – Lepiej opowiadaj, co ustaliliście.
Ruda po tych słowach ułożyła w głowie krótkie przemówienie. Zajęło jej kilka minut, zanim wydusiła je z siebie.
- Więc… Wybraliśmy z Harrym wrzesień.
- Dlaczego? Tyle razy mówiłaś mi, że chciałabyś się pobrać w lecie…
- Pan mnie uprzedziła – wyjaśniła, uśmiechając się – Zresztą wrzesień to prawie jeszcze lato.
- Czyli… – zamyśliła się – Pansy i Nott pobierają się w sierpniu, a wy we wrześniu. Daty, potrzebuję dat.
Ruszyła w stronę szafki nocnej i zaczęła ją przegrzebywać.
- Proszę nie mów, że ten twój żałosny kalendarzyk – jęknęła Ginny.
- Nie mówię – powiedziała z uśmiechem Hermiona.
W ręce trzymała lekko zniszczony przez częste używanie kalendarz, gdzie zapisywała dosłownie wszystko, włącznie z pracą domową.
- Dwudziesty piąty sierpnia. Data Pansy i Teo.
- Mhm – mruknęła, a jej pióro zaczęło skrobać po kartkach – A ty i Harry?
- W urodziny Syriusza. Robimy podwójną uroczystość. Trzynasty września.
Pióro ponownie poszło w ruch.
- A kiedy wy? – zapytała Ginny, kiedy Hermiona chowała kalendarzyk.
- Co my?
- No, ty i Draco, Hermiś. Wszyscy czekają na wielkie bum, a tu wielkiego bum nie ma. Nie oświadczył ci się jeszcze?
Hermiona wywróciła oczami. Postanowiła nie przyznawać się do tego co stało się w noc balu.
- Nie chcę publicznych oświadczyn. I on o tym wie. To tak, jak obwiesić się neonami z napisem „zaręczeni”, pójść do jego rodziców i spokojnie opowiadać im o zaręczynach, jakby o tym nie wiedzieli. Sam jego gest dzisiaj był przesadą – zaczęła wyjaśniać nerwowo bawiąc się włosami.
- Wiesz, co jest przesadą? Ty.
- Ech, Gin… Ty nic nie rozumiesz.
- A Harry Potter to nie osoba publiczna?
- Dobrze, ale po was każdy się tego spodziewał. A Draco Malfoy i mugolaczka? Proszę cię. Będzie pośmiewiskiem. Lepiej załatwić to po cichu.
- Jak sobie chcesz – prychnęła – Według mnie powinniście walnąć wielką pompę i wywiesić sobie na balkonie transparent „pocałujcie nas wszyscy w dupę”.
Hermiona zachichotała.
- Ten transparent to nawet niezły pomysł – przyznała brązowowłosa – To jak? Idziemy go wywiesić?
***
- Miona tylko nie rób niczego głupiego… – zaczął Blaise.
Właśnie takie słowa są jednymi z ostatnich, które człowiek ma zamiar usłyszeć. W ciągu kilku sekund znika cały dobry humor, a mózg zaczyna być podejrzliwy. Wściekłość powoli ogarnia nasze ciało, kiedy zauważamy, co jest przyczyną tego ostrzeżenia.
- JA JĄ CHYBA ZABIJĘ! – wrzasnęła Hermiona tak głośno, że oczy wszystkich uczniów i nauczycieli zwróciły się w jej kierunku.
Chociaż i bez tego krzyku zapewniła sobie sporą widownię. Gniotła z furią najnowszy numer Proroka Codziennego, z którego uśmiechała się do niej blondynka o cwanym uśmieszku, z okularami na nosie.
Damskie podboje
Panna Hermiona Granger (20 l.) niewątpliwie była już na językach wszystkich czarodziejów i czarownic na całym świecie. Jako nastolatka wraz z dwójką najlepszych przyjaciół pokonała Lorda Voldemorta, przynosząc pokój i spokój dla nas, prostych ludzi. Jednakże ta odważna Gryfonka, która powinna być wzorem wszelkich cnót dla młodych dziewcząt w Wielkiej Brytanii, bezceremonialnie obnosi się swoją rozwiązłością.
Po raz pierwszy widziana była kilka lat temu w towarzystwie Harry’ego Pottera (19 l.). Niestety po krótkiej aferze w prasie para rozstała się, a panna Granger nie mogła wytrzymać, że w mediach wszystko tak szybko rozeszło się po kościach. Nie minęły dwa tygodnie, a już została przyuważona z nowym partnerem, Wiktorem Krumem, zawodnikiem bułgarskiej drużyny Quidditcha, który przebywał wówczas w Hogwarcie z okazji Turnieju Trójmagicznego, będąc jego uczestnikiem. Ku wielkiemu zdziwieniu spotykali się aż do końca roku szkolnego, kiedy Wiktor musiał opuścić Wielką Brytanię.
Kolejnym podbojem tej niepozornej dziewczyny był Ronald Weasley (20 l.). Co ciekawe, panna Granger zainteresowała się nim dopiero, kiedy został on otruty oraz „zajęty” przez (Ś.P.) Lavender Brown. Zbieg okoliczności? Cóż, zostawię to waszej opinii. Ronald i Hermiona nie spotykali się oficjalnie aż do roku 1998. Rozstali się jednak rok później, po powrocie do szkoły. Mimo większej ilości nauki z powodu zbliżających się OWTMów, dziewczyna nie przerwała swoich podbojów męskich serc. W tym roku skradła ich aż dwa.
Jako pierwszego pod ostrzał wzięła przystojnego Krukona Alexandra Browna (19 l.) z siódmego roku. Niestety Gryfonka uznała to za przelotny flirt i pozostawiła biednego chłopaka ze złamanym sercem, które skleja teraz Astoria Greengrass.
Następnym celem i zarazem gwoździem programu jest, nie kto inny, ale Dracon Malfoy (19 l.). Arystokrata, który nie tak dawno rozstał się z Juliettą Moore, jest wyjątkowo atrakcyjnym młodzieńcem z pokaźnym skarbcem, mogącym zadowolić niejedną kobietę. Do tej pory niestety nie udało mi się ustalić, czy panna Granger zbałamuciła już pana Malfoy’a, ale na pewno mają się ku sobie. Wczorajszego dnia na uroczystości odsłonięcia Pomnika Poległych arystokrata pomógł wstać Gryfonce po odciśnięciu ręki w pomniku. Po zakończeniu uroczystości wrócili razem do szkoły i kilku świadków mogło potwierdzić, że trzymali się za ręce. Nie mogę również ustalić, czy zadziało się coś pomiędzy nimi w trakcie Balu Zwycięzców, ale jestem w trakcie śledztwa, które, mam nadzieję, zakończy się sukcesem.
Będę śledzić pannę Granger na bieżąco i kiedy tylko znajdę niezbite dowody, potwierdzające niektóre pogłoski, powrócę do was z tym tematem.
Rita Skeeter
Poniżej długiego artykułu na jej temat znajdowało się siedem zdjęć. Pierwsze prezentowało jej obecne zdjęcie, w blond włosach i czerwonej sukience, prawdopodobnie zrobione przez kogoś w trakcie Balu. Pozostałe ukazywały ją obejmującą Harry’ego w trzeciej klasie, zdjęcie Wiktora Kruma, Rona, Alexa i Draco. Każde było podpisane imieniem i nazwiskiem osoby z fotografii oraz datą wykonania zdjęcia. Na samym spodzie strony widniał duży i uderzający w oczy napis:
WYBIERZ NAJLEPSZĄ PARĘ! Z KIM POWINNA BYĆ HERMIONA GRANGER? PISZ DO NASZEJ REDAKCJI! WYNIKI PRZEDSTAWIMY ZA TYDZIEŃ.
Hermiona zamknęła oczy, a ręce zdecydowanym ruchem przedarły gazetę na pół.
- Mionka...
Gryfonka zacisnęła pięści, ale spróbowała się opanować. Policzyła w myślach do dziesięciu i powoli wypuściła powietrze z płuc. Następnie otworzyła oczy, rozluźniła ręce i, jak gdyby nigdy nic, usiadła przy stole Gryffindoru.
- To już? – zapytał zdziwiony Harry.
- Co już? – smarując tosta dżemem.
- Twoja wściekłość.
- O nie, chłopaki. To dopiero początek – zaczęła Ginny.
- Ma ktoś ochotę zagłosować na mnie i Draco w plebiscycie na najlepszą parę? - Hermiona uśmiechnęła się tajemniczo.
~~~ OGŁOSZENIA PARAFIALNE ~~~
Cześć, cześć i czołem. Pytacie skąd się wziąłem. Jestem wesoły Romek!
A tak serio. Boże, minął tydzień od dodania ostatniego rozdziału :O Szybko zleciało. Może to przez urodziny mojej psinki, powrót do domu i wyczekiwanie na kolejny wyjazd. Właśnie, kolejny wyjazd. Opuszczam was na kolejny tydzień, a 31 sierpnia i 1 września również jestem poza domem. Nie chciałabym mówić, że to ostatni rozdział w lecie, ale chyba niestety MOŻE tak być. Postaram się, żeby 30 był jeszcze letni, ale nic nie obiecuję.
Po wakacjach zaczynam trzecią klasę gimnazjum i walkę na śmierć i życie o dobre oceny, żeby dostać się do dobrego liceum. Uprzedzam z góry, że rozdziały mogę dodawać naprawdę rzadko, ale postaram się nie rzadziej niż jeden na tydzień/dwa tygodnie. Oczywiście mogą być wyjątki, o których będę uprzedzać.
Póki co mówię Wam dobranoc i cieszcie się ostatnimi dniami wakacji :D Do przeczytania potworki.
Buziaki,
E.