"Pozostawiam osobę, którą byłem dla tej, którą jesteś ty..."
Cały tydzień Ginny była
zasypywana niespodziankami, nagłymi pocałunkami i wszelkiego rodzaju
prezentami. Zdecydowanie przodował w nich Harry. Największym zdziwieniem było
dla niej to, że raz zrobił śniadanie do łóżka, które nie tylko było zjadliwe,
ale i pyszne. Natomiast Blaise, w jej oczach, chyba zaczął sobie poważnie
odpuszczać. Zasmuciło ją to.
Mimo to, Ruda wiedziała, że
wybieranie partnera w takim wyścigu szczurów nie miało sensu. Dobrze wiedziała
z kim jej było lepiej i nie miało sensu trzymanie ich w niepewności. Kiedy
chciała powiadomić ich o swojej decyzji, zdarzyło się coś niespodziewanego.
- Ginny… - usłyszała w rogu
pokoju.
Wstała z kanapy i podeszła, do
źródła głosu. Blaise stał zaraz przy wejściu do kuchni. Ruda podeszła do niego
i przytuliła się. Chłopak ze zdziwieniem, ale i radością przyjął ten gest.
Kiedy się odsunęła założył jej włosy za ucho.
- Mam coś dla ciebie – powiedział
uśmiechając się.
Spojrzała na niego i odwzajemniła
uśmiech. Podała mu rękę i pozwoliła, by zabrał ją tam gdzie chciał. Po chwili,
zniknęli z cichym trzaskiem.
***
- Draco! Chciałbym z tobą
porozmawiać!
Blondyn zamarł z walizkami na
schodach, ale po ułamku sekundy opanował się i zszedł po nich do końca. Położył
bagaże przy wyjściu i ruszył za panem Granger. Wyszli na taras. Mężczyzna
zamknął za nimi drzwi.
- O co chodzi? – zapytał Draco –
Zrobiłem coś nie tak?
Ojciec Hermiony wziął głęboki
wdech i powoli wypuścił powietrze.
- Chciałbym cię przeprosić –
powiedział w końcu – Za wszystko. Głównie za pierwsze dni, kiedy byłem nie do
zniesienia. Po prostu nie jestem w stanie zaakceptować, że Hermiona już
dorosła.
Draco przytaknął, nie mówiąc nic.
- Proszę cię, zaopiekuj się nią.
Bądź dla niej dobry. Ona…
- Ona na to zasługuje, proszę
pana – przerwał mu chłopak.
Wtedy Paul Granger zrozumiał, że
nie ma się o co martwić, a jego jedyna córka jest w dobrych rękach. Klepnął
przyszłego zięcia w ramię i wyciągnął rękę na zgodę. Malfoy przyjął ją z
uśmiechem na twarzy. Razem wrócili do domu, gdzie Hermiona żegnała się z mamą.
- Nie bój się, kochanie. Myślę,
że trochę przesadzasz z tą straszliwością przyszłych teściów. Myślę, że nie są
aż tacy źli.
- Nie, proszę pani. Oni są
okropni – powiedział Draco – Nie wybierałaby pani przyszłego męża dla Hermiony
kierując się tylko jego nazwiskiem i zasobnością skarbca, prawda?
- Nigdy.
- Moi rodzice chcieli mnie tak
urządzić. Akurat wtedy, kiedy znalazłem szczęście razem z Hermioną – powiedział
i objął narzeczoną w pasie – Więc sądzę, że ta wizyta będzie więcej niż
ciekawa.
***
Jechali pociągiem w dal. Wracali
do domu. Hermiona postawiła na swoim i przekonała narzeczonego do powrotu
mugolskim środkiem transportu. Chciała ponownie poczuć się jak dziecko
nieznające magii. Siedziała przy oknie wpatrując się w zmieniający się
krajobraz. Stukała palcami w szybę i wspominała całe swoje życie. Od zawsze
było idealne. Kochająca rodzina, a potem jeszcze wiadomość o niezwykłej
szansie, którą dostała. Hogwart był jej drugim domem. Poznała tam przyjaciół,
którzy zostaną z nią na zawsze. Jednocześnie pozostawiła w tej szkole cząstkę
swojej duszy, stworzyła nierzeczywistego horkruksa, który sprawiał, że nie ona
będzie żyła w tej szkole wiecznie, lecz Hogwart będzie żył w niej.
Nagle, ktoś przytulił ją od tyłu.
Uśmiechnęła się szeroko i pocałowała Draco. Ten zaśmiał się i usiadł obok niej.
Przywołał do nich ciepły koc i przykrył nim Hermionę.
Jej życie było idealne i nie
spodziewała się, że może być jeszcze lepsze. Ale to właśnie on uczynił ją
szczęśliwą w każdym calu. Kochała go nad życie, tym czym ją obdarował. A
przecież to nie było nic materialnego. Dał jej tylko miłość. Dał jej aż miłość.
***
Zbliżał się pierwszy sierpnia, a
państwo Malfoy od końca ostatniego roku swojego syna w Hogwarcie, nie spotkali
go ani razu. Wysłał do nich jeden list, w którym nie wyjaśniał nic. Narcyza
chodziła poddenerwowana i kilka razy prosiła już męża o wysłanie listu do
gazety o tym, że ich syn zaginął. Lucjusz wydawał się wcale nie zainteresowany
sytuacją i za każdym razem zbywał żonę.
Matka Draco była na skraju
załamania nerwowego. Wszystko zmieniło się trzydziestego lipca, kiedy przez
otwarte na oścież okno w salonie dworu Malfoy’ów wleciała płomykówka ich syna. Narcyza
rzuciła wszystkie zajęcia i podbiegła do ptaka, czym prędzej odwiązując list od
jego nóżki. Otworzyła kopertę szybkim ruchem i zaczęła czytać.
„Kochana matko,
Wybacz, że nie odzywałem się tak długo, że nie widzieliście mnie od ferii.
Nie byłem jednak w stanie wrócić do domu, w którym czekała na mnie kolejna
wybrana przez was narzeczona. Tradycja tak nakazuje, ale ktoś, kiedyś ją
stworzył. Była kiedyś nowa. Dlatego i ja chciałbym stworzyć nową tradycję.
Piszę do ciebie, żebyś przygotowała ojca do wizyty mnie i mojej
przyszłej żony, waszej synowej. Nie mamy zamiaru być jednak w domu, jeżeli
będziemy się w nim źle czuć. Mamy zamiar stworzyć ciepłą rodzinę. Jeżeli nie
chcecie nam w tym pomóc, trudno, jednak nie oczekujcie wtedy zbyt częstych
wizyt z naszej strony.
Twój syn,
Draco
PS Pojawimy się przed bramą dworu pierwszego sierpnia, punktualnie o
godzinie dwudziestej.”
Narcyza upuściła list na ziemię i
upadła kolanami na zimną, marmurową posadzkę.
***
Ginny podjęła ostateczną decyzję.
Wyszła z domu do ogrodu, gdzie Harry bawił się z Tonks. Popatrzyła jak w tamtej
chwili był szczęśliwy i uśmiechnęła się delikatnie do siebie.
- Harry! – zawołała i podeszła do
niego.
Odwrócił się do niej i puścił
sznur, którym bawił się z psem. Wciąż się uśmiechał, a Ginny posmutniała. Z
ciężkim sercem chwyciła pierścionek, który jej dał i powoli zaczęła zsuwać go z
palca. Harry w końcu zrozumiał co robi i uśmiech momentalnie zszedł z jego
twarzy. Chwyciła go za rękę i położyła na niej pierścionek zaręczynowy.
- Przepraszam Harry… Ale to nie
miało prawa wyjść – powiedziała i zamknęła jego dłoń.
Cmoknęła go w policzek i
odwróciła się. Po policzkach poleciały jej pierwsze łzy.
- Zabrałam już swoje rzeczy. Do
zobaczenia na ślubie Pansy – powiedziała.
Rozległ się trzask i zniknęła. A
Harry dopiero wtedy zrozumiał jak bardzo będzie mu jej brakować.
***
Hermiona ubrała srebrną suknię, którą dostała od rodziców na święta. Wreszcie mogła ją wykorzystać. Wyprostowała brązowe włosy, zrobiła wieczorowy makijaż i odnalazła w kuferku na biżuterię eleganckie kolczyki. Nałożyła również naszyjnik, który podarował jej Draco. Wygrawerowane litery, o dziwo, były bardziej widoczne niż kiedyś. Mogła bez problemu odczytać wyróżniający się na tle krwi jednorożca napis „Her Draco”. Ten fakt bardzo ją zdziwił, więc podeszła do narzeczonego i powiedziała mu o tym. On tylko się uśmiechnął i wyjaśnił jej całą tajemnicę związaną z tym naszyjnikiem.
- Ten napis nie wygrawerowałem
tak po prostu. On został stworzony, żebyś mogła zawsze wiedzieć kim jestem.
Jestem twój.
Objął ją od tyłu i obrócił się z
nią razem do lustra. Dotknął ręką naszyjnika.
- Napis będzie stawał się coraz
bardziej widoczny, kiedy ty będziesz coraz bardziej moja. Teraz znika, gdy nie
dotyka twojej skóry.
Odpiął biżuterię i oddalił ją w
stronę lustra. Napis zniknął. Można było go odczytać tylko po spojrzeniu pod
światło, tak jak dawniej. Z powrotem założył naszyjnik na szyję Hermiony. Szare
litery ponownie były widoczne.
- Zostanie na zawsze, kiedy ty
będziesz moja na zawsze… - powiedział i obrócił ją twarzą do siebie.
Odgarnął z jej czoła kosmyk
włosów i ujął jej twarz w dłonie, by na końcu delikatnie ją pocałować. W tamtym
momencie Hermiona przestała bać się wizyty u Malfoy’ów. Czuła się z nim nie
tylko wyjątkowa i niepowtarzalna, ale i bezpieczna.
***
Powóz zaprzęgnięty w piękne konie
wjechał na teren dworu Malfoy’ów. Hermiona zapamiętała to miejsce zupełnie
inaczej. Wtedy było straszne i budziło grozę, teraz było dostojne, ale chłodne.
Dokładnie jak jego rodzina. Po obszernych ogrodach spacerowały pawie.
Gdzieniegdzie można było dostrzec bogato zdobione fontanny i równo przycięte
żywopłoty.
- Przykro mi, że musisz wracać do
domu, w którym przydarzyły ci się takie straszne rzeczy – powiedział Draco z
troską w głosie.
Miał na myśli torturowanie przez
jego ciotkę i bliznę, która miała zostać Hermionie na całe życie. Paskudne
słowo „szlama”, które niegdyś nadużywał. Tak jak jemu miał pozostać Mroczny
Znak.
- Nic nie szkodzi –
odpowiedziała.
Powóz zatrzymał się. Woźnica
odsłonił dach, by parze łatwiej było wysiąść. Draco zrobił to jako pierwszy, a
następnie pomógł Hermionie. Zapłacili mężczyźnie. Do domu mieli wracać przy
użyciu deportacji.
- Zostajemy tylko na kolację. Nie
martw się – powiedział chłopak, a następnie zapukał ogromną gałką w drzwi
dworu.
Otworzył im jeden ze skrzatów
Malfoy’a. Hermionie nie przypadł ten fakt do gustu, ale nie miała zamiaru się
oszukiwać, skrzaty u wysoko postawionych rodzin czarodziejów były na porządku
dziennym.
Sługa zaprowadził ich w stronę
salonu, gdzie stał bogato zastawiony stół z ogromną liczbą potraw. Niektóre z
nich Hermiona widziała po raz pierwszy w życiu.
- Witamy w naszych skromnych
progach – rozległ się donośny głos Lucjusza Malfoy’a, który skłonił parę do
odwrócenia głów w jego stronę.
Schodził po, wyłożonych zielonym
dywanem, marmurowych schodach z czarną laską w jednej ręce i kieliszkiem brandy
w drugiej. Odłożył kieliszek na gzyms ogromnego kominka i podszedł do syna wraz
z jego narzeczoną.
Po chwili, u jego boku, pojawiła
się również jego żona. Narcyza Malfoy bez zastanowienia podbiegła do syna i
uściskała go mocno. Draco uśmiechnął się delikatnie, ciesząc się, że swoim
zniknięciem wydobył z matki ludzkie uczucia.
Hermiona nie odezwała się ani
razu. Lucjusz podszedł do niej i ucałował jej dłoń. Dziewczynę przeszedł
dreszcz przerażenia. Ojciec Dracona nie rozpoznał jej. Hermiona uściskała dłoń
jego matki, która spojrzała na nią wnikliwie i lekko zmarszczyła czoło, lecz
nie odezwała się ani słowem.
- Synu, może przedstawisz nam
swoją urodziwą narzeczoną? – zapytał Lucjusz.
Hermiona bała się jego reakcji,
ale wiedziała, że i tak kiedyś muszą to zrobić. Podeszła do Dracona, który
objął ją w pasie i przyciągnął ją jak najbliżej siebie.
- To ojcze, jest Hermiona
Granger, którą mieliście już okazji gościć w naszych „skromnych progach”. Myślę
jednak, że ta gościna nie była aż tak starannie przygotowana, jak ta tego
wieczoru – powiedział jadowicie, po czym mocno ścisnął lewą rękę Hermiony,
gdzie widniała jej blizna.
Słowo „szlama” wygrawerowane na
jej delikatnym ciele zalśniło w świetle lamp dworu. Lucjusz oniemiał. Oburzenie
momentalnie wstąpiło na jego twarz wraz z obrzydzeniem zarówno dla syna jak i
jego wybranki.
- Tyle lat… Tyle lat poświęciliśmy
z twoją matką, żeby nasz ród przetrwał nienaruszony brudną krwią, a ty chcesz
to nagle zaprzepaścić?! – krzyknął w końcu – Ty niewdzięczny…!
Sięgnął po swoją różdżkę, lecz
Draco był szybszy. Wytrącił mu ją z ręki zaklęciem niewerbalnym.
- Ojcze, przyszliśmy jedynie się
przedstawić i spokojnie porozmawiać. Chyba nie chcemy, by doszło dziś do
jakiegoś niespodziewanego wypadku, prawda? – zapytał spokojnym tonem, choć w
środku bał się całym sobą o Hermionę.
- Spokojnie porozmawiać ze szlamą
w naszych progach?!
- Hermiono, wyjdź proszę –
powiedział spokojnie Draco, a dziewczyna nie czekała na nic więcej.
Opuściła dwór, a za nią z salonu
wyszła również matka chłopaka.
- Nie chcę rozpoczynać wojny, do
której mnie zmuszasz, ojcze!
- To ty zmuszasz mnie. Zamiast
poślubić Juliettę Moore…
- JULIE MNIE NIE KOCHA! –
wybuchnął Draco i cisnął kieliszkiem znajdującym się na kominku o podłogę.
Szkło roztrzaskało się, a
bursztynowy płyn rozlał się po podłodze.
- Nie rozumiem dlaczego nie
możesz zrozumieć faktu, że chcę być z kimś dlatego, że go kocham. To, że ty nie
miałeś odwagi, by sprzeciwić się rodzinie, kiedy powiedzieli ci o ślubie z
matką, nie znaczy, że ja również będę kulić ogon jak tchórzliwy kundel, którym
jesteś! – krzyknął ponownie i rzucił różdżką ojca o balustradę marmurowych
schodów.
Podzieliła los kieliszka.
Roztrzaskane drewno upadło na podłogę, a srebrne zdobienie przy trzonku
sturlało się po schodach z głuchymi uderzeniami.
Draco ruszył gwałtownie w stronę
drzwi. Pchnął je mocno i podszedł do płaczącej na schodach Hermiony. Usiadł
obok niej i pozwolił, by zaczęła płakać w jego koszulę.
- Prze-przepraszam – wychlipała –
Gdyby nie ja…
- Nie byłbym najszczęśliwszym
człowiekiem na ziemi – powiedział i pocałował ją we włosy.
Usłyszeli otwieranie drzwi. Draco
szybko odwrócił głowę. Spodziewał się tam Lucjusza, który przyszedł gnębić ich
kolejnymi obelgami, ale zobaczył tam matkę. Kiedy usłyszała, że Hermiona
szlocha, wyczarowała piękną białą chusteczkę haftowaną czerwono złotymi nićmi.
Kobieta podała ją zapłakanej dziewczynie, która uśmiechnęła się z wdzięcznością.
- Synu – kobieta zwróciła się do
Draco – Nie odtrącaj mnie. Ojciec… Musi to zaakceptować. Prędzej czy później
tak się stanie. Proszę cię jednak o to, żebyś nie urywał kontaktu ze mną.
Chociaż ze mną. Sądzę, że skoro kochasz Hermionę i jesteś pewien swoich
zamiarów… To powinieneś z nią być. Życzę wam szczęścia.
Chłopak rzucił się w ramiona
matki ciesząc się z jej słów jak małe dziecko. Nie tracił ani jej, ani
Hermiony. Nigdy ich nie odda.
- Dziękuję, mamo – powiedział i
ucałował ją w policzek.
Narcyza uśmiechnęła się ciepło do
kochającej się dwójki.
- A ty, moja droga, nie płacz. To
nie twoja wina – powiedziała delikatnie.
Hermiona wstała ze schodów i
objęła matkę Draco. Narcyza przyjęła to mile zaskoczona.
- Masz moją całkowitą akceptację –
powiedziała pani Malfoy – Do widzenia.
Dziewczyna ujęła dłoń
narzeczonego i zeszli po schodach na żwirową uliczkę. W połowie drogi do bramy,
teleportowali się z trzaskiem.
~~~ OGŁOSZENIA PARAFIALNE ~~~
Muzyczka: Sleeping At Least - Turning Pages
Witajcie z powrotem! Minęły dokładnie 24 dni od dodania poprzedniego rozdziału. Boru drogi, to prawie miesiąc. Wybaczcie, że rozdział nie pojawił się ani 12 ani 13, ale nie dałam rady nic napisać. Te 2 dni spędziłam w łóżku zaraz od momentu przyjścia do domu. Normalnie śpię około 7-6 godzin, a wtedy zasypiałam już o 21, a kładłam o 20 do ciepłego łóżeczka.
Wczoraj oglądałam Przed Świtem, właśnie leżąc w łóżeczku :3, i tak mnie natchnęło do pisania rozdziału, że ojej. Ogólnie Zmierzchu samego w sobie nie lubię, a Kristen Stewart działa mi na nerwy, ale uwielbiam muzykę z tego filmu. Stąd też tytuł i muzyczka do rozdziału :)
Wgl ten rozdział jest taki smutny i słodki jednocześnie. Taki przepełniony miłością. Tą smutną, tą szczęśliwą i tą rodzicielską <3
Nie mówię już nic. Czytajcie i komentujcie :)
Pierwsza <3 Miło, że wracasz. Tęskniłam :D Świetny rozdział, jak zawsze. Ja też oglądałam Przed Świtem wczoraj, przez połowę filmu się śmiałam xdd Czekam na następny.
OdpowiedzUsuńKc i pozdrawiam ;*
Dzięki wielkie :D W sumie to z filmu można mieć niezłą beczkę, ale jak się soundtrack puści to super :D Szkoda, że takie piękne piosenki zostały splamione Zmierzchem. Wybaczcie wszyscy fani, ale popieram Stephena Kinga całkowicie - "Harry Potter jest o konfrontacji z obawami, znalezieniu wewnętrznej siły i robieniu tego, co jest słuszne w obliczu przeciwności. Zmierzch jest o tym, jak ważne jest mieć chłopaka."
UsuńE.
Wspaniały rozdział... cieszę się że Ginny wybrała Blaisa :) A wizyta u Malfoy'ów.. genialnie to opisałaś, reakcję Lucjusza i Draco ... super!!! Cieszę się że Narcyza stanęła po stronie syna , czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział :)
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie. Chciałam z Narcyzy zrobić kobietę, która przeciwstawia się mężowi, mimo że może ją to dużo kosztować. Nowy już niedługo :)
UsuńLece czytać! :* Fajnie że jest już roździał
OdpowiedzUsuńHeh, cieszę się, że się cieszysz XD
UsuńE.
Bardzo pozytywny rozdział. Wzbudza wiele emocji i chyba to czyni go takim cudownym :) Mam nadzieje, źe kolejna notka będzie szybciej :D
OdpowiedzUsuńhttp://dramiona-la-fin-de-la-vie.blogspot.com
Jestem takiego samego zdania co ty :) Jest taki... Inny :)
UsuńE.
rozdział jest bardzo fajny pozdrawiam i życzę weny :)
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie :)
UsuńE.
Fajnie.
OdpowiedzUsuńDzięki,
UsuńE.
Wspaniały rozdział.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że Narcyza zaakceptowała związek Hermiony i Draco.
Fajnie, że Ginny wybrała Blaisa. Ciekawe co będzie z Harrym.
Pozdrawiam
Hermione Granger
O Harry'ego się nie martwcie :) Mam przygotowany dla niego specjalny plan :)
UsuńE.
Jest świetny.Doczekałam się i mnie nie zawiodłaś ;) najbardziej magiczny i słodki ten moment z naszyjnikiem aww.A z tą chusteczką bardzo mnie poruszyło niby nic a takie miłe.Dobrze,że Ginny wybrała Zabiniego.Pozdrawiam i życzę weny ;3 / Sandraaa
OdpowiedzUsuńTeż jestem fanką momentu z naszyjnikiem <3 Ten z chusteczką też jest fajny :D
UsuńCieszę się, że się podobało :D
E.
Cudowny :) życzę weny
OdpowiedzUsuńDzięki.
UsuńE.
Świetny <3 Warto było czekać, naprawdę :) Tak jak myślałam, Gin wybrała Blaise'a. Ciekawi mnie gdzie ją zabrał :) Szkoda mi jednak trochę Harry'ego...
OdpowiedzUsuńDobrze, że ojciec Hermiony przeprosił Draco i dobrze, że matka Draco zaakceptowała Hermionę. Tak jak napisałaś, rozdział jest mega smutny, a jednocześnie słodki i przepełniony miłością. Super.
Pozdrawiam i czekam na kolejny,
DiaMent.
dramionovelove.blogspot.com
Dzięki i bardzo się cieszę, że wszystko się podobało :) Nowy już niedługo <3
UsuńE.
nominowalam Cie do Liebster Award, wiecej szczegolow http://i-cant-love-you-but-i-love.blogspot.com/2013/12/liebster-award.html?m=1 ;*
OdpowiedzUsuńswoja droga bardzo dlugo czekalam na ta scene :3 dziekuje :*
Dzięki wielkie i cieszę się, że rozdział się podobał :D
UsuńE.
Czekaj, czekaj. Czy ty aby nie miałaś teraz próbnych testów gimnazjalnych? :D
OdpowiedzUsuńRozdział był świetny, choć całą akcję dało się przewidzieć. Oh, pragnę więcej ^^
Lucjusz to Lucjusz, stary dziad i tyle, nie da się zmienić tego tępego charakteru, choć wiem, że zpewnością jego nastawienie do Hermiony się zmieni. A Narcyza? Tak myślałam, że tak powie, że tak postąpi...
pozdrawiam i zapraszam do mnie na nowy rozdział.
http://wspolkochac-przyszlam-dramione.blogspot.no/2013/12/rozdzia-12-gorzkie-wyznania.html#comment-form
Tak miałam próbne :D Całkiem dobrze poszły :D Mam 7/7 punktów z chemii! :O <3 I z fizyki 6/7, z geografii 6/8, a z biologii 4/7 xD
UsuńChociaż Narcyza musi być dobra, bo by Dracze ześwirował :/ A tego nie chcemy, prawda?
E.
Jak śmiesz kwestionować przesłanie Zmierzchu? Niewyżyta seksualnie dziewczyna, trzymana pod kluczem, zakochana w dwóch facetach jednocześnie, dużo seksów, czego chcieć więcej? Powinnaś brać z nich przykład, a nie, tfu, jakieś romansidła skrobać.
OdpowiedzUsuńTak w ogóle, to zaczęłam lubić Pottera. Przeczytałam jednym tchem PEWNE OPOWIADANIE (które już ściągnęłam na telefon, tableta, laptopa i tableta przyjaciółki).
Mało komentarzy, mało. Było smaczków/szynków więcej nawstawiać.
A rozdział mi się podobał. Jakoś tak piszę bez sensu, bo jakaś taka rozbita jestem - opko mi się skończyło. O nie o nie! Przynajmniej horyzonty poszerzyłam xD
Ach, i tak baj de łej, dziękuję za szałta mego blogasia :') wzruszonam <3
Dobra, jak wstanę jutro rano to na gadu wstawię ci odę do HD. Czy coś. Tak w ramach wdzięczności.
Pos joł!
Losiek.
P.S. TYCH CO NIE PRZECZYTALI SZAŁTA ZAPRASZAM NA http://shadows-of-the-dead.blogspot.com JAKBY CO, TO NIE JA. CZYTAĆ I KOMENTOWAĆ PRZEJAW MEGO GENIUSZU. ale ja nic nie mówię, ciii.
Locuś xd Czasami to się ciebie boję xD
UsuńE.
Bardzo mi się podoba ten rozdział!
OdpowiedzUsuńCieszę się :D
UsuńE.
It`s very nice story
OdpowiedzUsuńChantal
Thanks :D You understand everything? :o
UsuńE.
Cudo <3
OdpowiedzUsuńM.
Dzięki <3
UsuńE.
Supcio rozdział, jak już pisałam na asku :)
OdpowiedzUsuńMmm ta rodzinna atmosferka w domu Malfoy'ów zachęca, a Lucjusz jak zawsze milusi i kochany ojciec. <3
Wiedziałam, że Gin wybierze Blaise, Potterek nie miał szans przy takiej konkurencji.
Tylko gdzie Diabełek zabrał Wiewióreczkę, o to jest pytanie. Pisz szybciutko, bo się doczekać nie mogę, smutno :(
Pozdrawiam i Życzę weny, dużo weny!
~Salvio
Zapraszam: blinny-story.blogspot.com
Och no normalnie nic tylko znaleźć Malfoy Manor i lecieć tam na święta, nie? xD
UsuńDzięki wielkie <3
E.
Nie nawdze cię za to ze rozlaczylas Harrego i Ginny chociaz nie lubie tego parringu bez niego wszystko mi sie w glowie poprzewracalo.Mimo wszystko czekam na nastepny:)
OdpowiedzUsuńWeny zycze
Ps.sory za ort.
Oj bez przesady :D Stwierdziłam, że chcę wykorzystać okazję na połączenie tej pary, więc... Harry póki co jest forever alone :c
UsuńNastępny już niedługo.
E.
Tak tak tak! Blaise i Ginny :D poza tym cudnie
OdpowiedzUsuńDuuużo dużo weny ;)
- Tula
Dzięki wielkie <3
UsuńE.
BLOG JEST NIESAMOWITY :) przeczytałam cały w 3 dni ;3
OdpowiedzUsuńnie mogę doczekać się szczęśliwego zakończenia :D
Kiedy nowy rozdział ? :D
Dzięki wielkie :D
UsuńRozdział już niedługo :)
E.
Biedny Harry... szkoda mi go, ale jeżeli Ginny już go nie kocha, to lepiej, by się z nim rozstała, niż go zdradzała :) Blinny For Life ♥
OdpowiedzUsuńNie zdziwiła mnie reakcja Lucjusza. Nie zmieni swojej postawy z dnia na dzień, ale mam nadzieję, że to wszystko przemyśli i podejdzie do związku Draco i Miony w ten sam sposób co jego żona. Narcyza to naprawdę wspaniała matka. Nie idealna, ale kocha Draco i widzi, że Hermiona daje mu szczęście :)
Wybacz, że tek późno skomentowałam, ale po prostu nie miałam czasu :(
Cieszę się, że egzaminy Ci tak dobrze poszły! Ja jeszcze nie znam swoich wyników i boję się matmy i historii... Cóż, co ma być, to będzie ;) Byle w kwietniu poszło, jak najlepiej.
Jestem naprawdę przygnębiona faktem, iż Her Draco powoli dobiega końca.... :( Niestety, wszystko, co dobre, kiedyś się kończy. Na szczęście piszesz kolejne Dramione, co jakoś rekompensuje koniec HD ;)
Pozdrawiam, życzę weny i Wesołych Świąt (po raz drugi;)) oraz z niecierpliwością czekam na 39 rozdział! ♥
Oł em dżi.
OdpowiedzUsuńNiemożliwe, że aż tak duużo rzeczy mnie ominęło :O
Oho, ho Księżniczka musi się ogarnąć :D
Jak dla mnie rozdział super :3
Cieszę się, że Ginny wybrała Blaise'a, ale teraz tak mi żal Harry'ego, że to jest po prostu maskara :(
Mam nadzieję, że nie zostawisz go samego, bo się załamię ;_; Niby jestem za Blinny, ale Harry też ma w sobie to coś ^_^ Oby znalazła się jakaś dziewczyna, która udobrucha jego serduszko :)
No i akceptacja ze strony ojca Hermiony... :D Cieszę się jak głupia do sera xD I know it, że zrobić u Grangerów happy end :D Nie było mowy o jakimś innym zakończeniu, hue, hue, hue :D
No i scenka u Malfoyów... No proszę, proszę... nie wiedziałam, że Lucek na początku jej nie pozna :D Sprytnie zagrane, bo na początku myślałam, że Lucek bardzo dobrze wiedział z kim się wita.
A tu proszę... taka niespodzianka.
No ale wracając to... Lucek byś się wstydził no! -.- Ląduję u mnie na dywaniku, bo inaczej się nie da xD
Mam nadzieję, że w finale jakoś się przełamię.
Przynajmniej Cyzia nigdy nie zawodzi ;) Cieszę się, że są blogi, które okazują jej dobrą stronę, a nie taką, przy której zachowuję się jak bezlitosna i bez serca *cenzura*. To właśnie lubię, bo w filmach o HP i w książkach aż tak tego nie widać, żeby była tą złą.
A tak btw zaakceptowała związek Dracona i Hermi z czego jestem happy :3
Idę czytać dalej i dalej przepraszać o przebaczenie za pominięcie rozdziałów <3
Pozdrawiam i życzę weny!
~ Świąteczna Pure - Blood Princess
P.S. - I tak wiem, że mnie kochasz :D
rozdział - super xD
OdpowiedzUsuńz niecierpliwością czekam na kolejny ;**
Pozdrawiam