Jeżeli posiadasz psa albo jesteś miłośnikiem tych zwierząt - daj like'a fanpage'owi Psia Rada: Encyklopedia o psach! Dzięki!
Znów w Londynie
Nie minęło kilka dni, a u progu domu Hermiony i Draco pojawił
się Blaise. Nie wyglądał dobrze i był mocno podłamany. W liście zawarł tylko
część prawdy. O reszcie chciał powiadomić przyjaciół osobiście. Pewnego
lipcowego popołudnia do przyszłych państwa Malfoy’ów wpadli Ginny z Harrym.
Kolacja, którą mieli wspólnie zjeść była idealną okazją na ogłoszenie całej
prawdy.
- Tracey
wyjechała dzisiaj rano – zaczął.
Wszystkie oczy
przy stole były wlepione w Zabiniego. Nikt się nie odzywał, bo wiedzieli, że
rozstanie ze swoją dziewczyną bardzo przeżył.
- Wyjechała nie
za pracą czy lepszym życiem. Ona kogoś tam ma. Nie wiem, kto to jest, ale wiem,
że poznała go w zeszłe wakacje. Przez cały rok utrzymywali ze sobą kontakt.
Była u niego na Boże Narodzenie. Spotkali się też na jeden wieczór zaraz po
rozpoczęciu ferii. Mocno się wtedy pokłócili. Ale to i tak bez znaczenia…
Westchnął głośno
i zrobił długą pauzę.
- Ona… Ona była
w ciąży. Nie wiedziała, czyje było to dziecko, czy moje czy jego. Postanowiła
je usunąć. Przeżyła to bardzo, a kłótnia z tym chłopakiem… Ech, szkoda gadać.
Wszyscy byli
nienaturalnie cicho. Nikt nie wiedział, co powiedzieć. W końcu Hermiona
postanowiła zabrać głos.
- Nie martw się,
Blaise… Może tak po prostu musiało być?
- Właśnie,
stary. Tego kwiatu jest pół światu! – dodał Harry, za co oberwał w piszczel od
przyjaciółki.
- Przynajmniej
poznałeś prawdę – powiedziała łagodnie Ginny i spojrzała smutno na Blaise’a –
Lepsze to niż kłamstwo, prawda?
Chłopak kiwnął
głową, ale bez większego przekonania.
***
Po kolacji
Hermiona i Harry zdecydowali się odwiedzić Syriusza. Ginny i Draco postanowili
zostać razem z Blaisem. Omówili z nim wszystkie możliwe tematy, unikając słów
„USA”, „Tracey” i „wyjazd”. Po półgodzinnej pogawędce Draco powiedział, że musi
iść na górę rozważyć oferty pracy w ministerstwie.
Kiedy tylko
chłopak zniknął na piętrze, Blaise odetchnął z ulgą. Usiadł na kanapie. Oparł
łokcie o kolana i spuścił głowę lekko w dół. Wstydził się okazywać swoje
uczucia w obecności przyjaciela, ale przy Ginny nie miał takich problemów.
Dziewczyna
usiadła obok niego. Długo nie wiedziała, co zrobić i czy w ogóle powinna się
odzywać. W końcu powiedziała:
- Nie przejmuj
się. Życie toczy się dalej. Wiem, że Tracey wiele dla ciebie znaczyła, ale to
już przeszłość. Bądź co bądź, jesteś teraz kawalerem i sądzę, że nie opędzisz
się od dziewczyn.
Blaise
zachichotał.
- Mówisz jak
uczennica. A chwilę, bo ty jeszcze JESTEŚ uczennicą!
Ruda prychnęła.
- Wielka
różnica. Jesteś zaledwie rok starszy, a Hogwart skończyłeś kilka tygodni temu.
- Widzisz? A
Draco już roboty szuka.
Ginny
uśmiechnęła się i złapała Blaise’a za rękę.
- Ginny?
- Hm?
- Dziękuję.
Dziewczyna
spojrzała na Blaise’a ze zdziwieniem w oczach.
- Za co? –
zapytała zdziwiona.
- Dzięki tobie
wreszcie się dziś uśmiecham – powiedział cicho.
***
Późnym
wieczorem, po prowizorycznej kolacji przygotowanej przez Ginny, cała trójka
rzuciła się na kanapę i zaczęła błądzić po kanałach telewizyjnych. W końcu
znaleźli jakiś ciekawy film sensacyjny. Oglądali go w skupieniu aż do powrotu
Harry’ego i Hermiony.
- Co oglądacie?
– zapytała Her, siadając na oparciu kanapy.
Cała trójka ją
uciszyła. Dziewczyna postanowiła przyłączyć się do seansu i wydedukować, co
działo się uprzednio. Harry stał niewzruszony. Uważnie obserwował Ginny, która
siedziała pod cienkim kocem zaraz obok Blaise’a. Kiedy na ekranie pojawiła się
brutalna scena, Ruda pisnęła i wtuliła się w chłopaka. Zabini był tym
zaskoczony, ale objął ją i delikatnie poklepał po plecach, kiedy krwawe ujęcie
się skończyło.
- Ginny, idziemy
do domu.
Dziewczyna obróciła
się i spojrzała na Harry’ego ze zdziwieniem. Posunęła się w lewo i zrobiła mu
miejsce. Jednocześnie jeszcze bardziej wtuliła się w Blaise’a. Wybraniec nie
był z tego faktu zadowolony.
- Idziemy.
- Chcę obejrzeć
film do końca – powiedziała Ginny i założyła ręce na piersi, dając tym samym
znak, że nie ma zamiaru ruszać się z kanapy.
- Możesz
obejrzeć go dwa domy dalej.
- Ty możesz się
przenieść dwa domy dalej, a ja obejrzę tutaj film. Z przyjaciółmi, którzy też
chcą go oglądać.
Harry mruknął
coś pod nosem i deportował się z trzaskiem. Hermiona spojrzała na Ginny i
spytała:
- Nadal się
kłócicie?
Dziewczyna
pokiwała głową.
- Co się dzieje,
Wiewióro? – zapytał zaciekawiony całą sprawą Zabini.
- Kryzys –
zaśmiała się smutno – Harry ma jakieś problemy i się na mnie wydziera.
Naburmuszyła się
chcąc ukryć ogromny smutek, który chowała w sobie od czasu pierwszej kłótni.
Blaise, widząc to, przytulił ją i pocałował w czoło.
- Przejdzie mu.
Zobaczysz – powiedział i posłał jej czuły uśmiech, który natychmiast odwzajemniła.
***
Następnego dnia
Hermiona obudziła się wcześnie rano. Przewróciła się na drugi bok, chcąc
przytulić Draco i tym samym wybudzić go ze snu. Ku jej zdziwieniu, leżała w
łóżku sama. Złapała za cienki szlafroczek i włożyła go. Wsunęła nogi w japonki,
w których chodziła rankiem. Powoli udała się do łazienki i zniknęła w niej na
chwilę, żeby wykonać poranną toaletę. Spięła włosy w koczek i powoli zeszła do
kuchni.
Zastała tam
Draco jedzącego jajecznicę i czytającego gazetę. Nachyliła się nad nim i
pocałowała go w policzek. Zerknęła na nagłówek czytanego przez niego artykułu.
Poczuła jak całe ciało spina się pod wpływem informacji, którą dostarczył
fragment tekstu.
- Skeeter chyba
się nudzi – warknął równie zdenerwowany chłopak – Nie wiadomo, co obecnie
dzieje się z panem Malfoy’em, lecz ostatnimi czasy był widywany w towarzystwie
kilku arystokratek takich jak Pansy Parkinson, Tracey Davis czy Julietta Moore.
Poza tymi dziewczętami, powodem jego zniknięcia mogła być też jakaś zakazana
eskapada z przyjacielem rodziny, Blaisem Zabini i ich wspólną przyjaciółką tj.
Ginny Weasley. Z tego grona wyklucza się jednak Harry’ego Pottera i Hermionę
Granger. Pan Potter był bowiem widziany niedawno w jej towarzystwie w Dolinie
Godryka. Razem spacerowali po ulicach, a następnie udali się do tego samego
domu. Czyżby młoda panna Weasley była tak zakochana, że nie zauważyła kolejnego
romansu swojego chłopaka? – zacytował, po czym warknął – Zauważać to ty nie
możesz swojej wielkiej dupy jak nie założysz okularów.
Hermiona
westchnęła. Widocznie artykuł o Myrthle Dungass aka Rita Skeeter nie przyniósł
spodziewanego efektu. Owszem, dziennikarka dała sobie spokój w drążeniu tematu
na temat związku Hermiony i Draco, ale nie odpuściła tematu samego chłopaka. Co
gorsza, jej artykuły zaczęły uderzać również w Ginny.
W kuchni pojawił
się Blaise. Nalał sobie wcześniej zaparzonej czarnej kawy do kubka i przywitał
parę skinieniem głowy.
- Jak tam? –
zapytał po paru łykach.
Draco podał mu
gazetę. Blaise przejrzał artykuł Rity. Z każdym zdaniem robił się coraz
bardziej zdenerwowany.
- Czy ona nie
może znaleźć sobie lepszego zajęcia? Robienie na drutach, na przykład.
- Widocznie nie
– powiedziała Hermiona.
Zapadła cisza.
Wydanie Proroka Codziennego z tamtego lipcowego dnia dało wiele do myślenia
szczególnie samemu Malfoy’owi. Gazeta niemal krzyczała do niego, że musi
spotkać się z rodzicami, dać jakiś większy znak życia poza listem. Jednak
najpierw musiał wymyślić jakąś dobrą wymówkę, która usprawiedliwiałaby jego
nieobecność poza domem.
- Powinnam
odwiedzić swoich rodziców.
Draco spojrzał
na Hermionę z zadowoleniem.
- Czytasz mi w
myślach, wiesz?
***
- Tak, mamo.
Jestem u siebie w domu, tak jak ci mówiłam. Nie, nie jestem sama. Harry, Ginny
i jeszcze dwójka naszych przyjaciół tutaj jest. Tak, dobrze się czuję. Mamo?
Mamo, posłuchaj mnie. Mogłabym zatrzymać się u was na kilka dni? Nie, nic się
nie stało. Z nikim się pokłóciłam. Tak, przyjechałabym jutro. Chcę kogoś wam
przedstawić. Dowiesz się jak przyjadę. Dzięki. To pa! Ucałuj tatę. Pa!
Hermiona
odłożyła słuchawkę. Weszła po schodach do pokoju, gdzie Draco pakował walizkę
od dobrej godziny, nie wiedząc, co zabrać. Dziewczyna zaśmiała się widząc jego
nieudolne starania. Pomogła mu, a następnie sama spakowała siebie. Z samego
rana mieli deportować się na dworzec, a stamtąd wziąć taksówkę. Draco wolał
pokonać tę odległość jedynie przy pomocy deportacji, ale Hermiona wybiła mu ten
pomysł z głowy, ponieważ jej rodzina mieszkała w typowo mugolskiej okolicy.
Blaise
zdecydował przenieść się na czas ich nieobecności do Potterów, ponieważ, jak
stwierdził, nie chciał zostać sam w tak dużym domu. Zadeklarował również opiekę
nad Krzywołapem, dla którego ta opcja nie była zbyt korzystna, ponieważ
oznaczała konfrontację oko w oko z ogromnym psem Harry’ego, który niczym nie
przypominał małego szczeniaczka z Gwiazdki ’99 roku.
Draco i Hermiona
zjedli kolację, którą razem przygotowali. Był to pierwszy tak romantyczny
wieczór we dwoje. Cieszyli się swoją obecnością przez cały czas. W nocy usnęli
niemal jednocześnie w swoich objęciach.
Rano ich uszy
podrażnił budzik z metalowymi blaszkami. Draco zerwał się z łóżka jak oparzony,
nigdy wcześniej nie korzystał z tego typu urządzenia.
- Już wiem,
dlaczego mugole zachowują się jak wariaci. Gdyby codziennie budziło mnie takie
ustrojstwo, też bym zdziczał.
- Przesadzasz –
powiedziała łagodnie i pocałowała go.
Zjedli śniadanie
i przebrali się, a następnie deportowali się na rzadko uczęszczaną uliczkę tuż
przy dworcu Kings Cross w Londynie. Hermiona spojrzała na budynek z
rozmarzeniem i wróciła myślami do ostatniego roku szkolnego w Hogwarcie.
Draco złapał
taksówkę. Weszli do wnętrza czarnego samochodu zostawiając walizki kierowcy,
który spakował je do bagażnika. Hermiona podała dokładny adres, a kierowca
ruszył ulicami Londynu zmierzając do spokojnej dzielnicy zwanej London Borough
of Brent.
***
Pogoda była
idealna na urządzenie grilla na dworze. Tak też postanowili zrobić państwo Granger.
Jean Granger wysłała męża z samego rana po świeże steki, sama z kolei zajęła
się przygotowywaniem warzyw i napojów. Domyślała się, że Hermiona będzie
chciała przedstawić im kogoś dla niej ważnego, dlatego też chciała zadbać, żeby
ich pierwszy wspólny obiad wypadł idealnie. Naturalnie Paul Granger nie miał
zielonego pojęcia o wszystkim. Był poinformowany jedynie o przyjeździe córki na
kilka dni. Ta informacja bardzo go ucieszyła, więc bez zbędnego marudzenia udał
się na zakupy. Kiedy wrócił pomógł żonie w przygotowywaniu obiadu oraz
rozkładaniu stołu w ogródku. Narzucił na niego czerwono-biały obrus w kratę. W
komplecie ze stołem były również drewniane pomalowane białą farbą krzesła, na
których poukładał poduchy obite materiałem, z którego był wykonany obrus. Pani
domu nakryła do stołu i dopięła wszystko na ostatni guzik. Dodatki i mięso
czekało tylko na przyjazd córki z tajemniczym gościem.
Tymczasem
tajemniczy gość ze swoją partnerką dojeżdżali już pod jej stary adres
zamieszkania. Kiedy samochód się zatrzymał, zapłacili i odebrali od kierowcy
bagaże. Taksówka odjechała tak szybko, jak szybko się pojawiła. Hermiona weszła
po trzech stopniach na podwyższenie umożliwiające dojście do drzwi. Już chciała
wcisnąć dzwonek, kiedy Draco zatrzymał jej rękę.
- Błagam, daj mi
chwilę.
Popatrzyła na
niego pytająco.
- Przecież nie
będę cię obściskiwał w twoim domu, skoro twoi rodzice nie wiedzą nawet o
naszych planach.
Uśmiechnęła się
do niego szeroko i zarzuciła ręce na szyję. Chłopak wplótł palce w jej włosy i
zaczął ją gorąco całować. W końcu musieli wyrobić normę na co najmniej trzy
dni. Tak bardzo poddali się chwili, że Draco niechcący popchnął dziewczynę na
ścianę, w którą wmontowany był dzwonek. Ku ich przerażeniu za ścianą rozległ
się niemal alarm. Para oderwała się od siebie natychmiast. Hermiona zaczęła
ścierać swoją szminkę z ust i policzków chłopaka, chichocząc przy tym
niemiłosiernie.
- Jesteś
okrutna, wiesz?
- Wiem.
I dokładnie w
tym momencie drzwi otworzyły się, a oczom Draco po raz pierwszy ukazała się
jego przyszła teściowa. Była ubrana na sportowo, ale schludnie. Swoje brązowe
włosy, które Hermiona ewidentnie odziedziczyła po niej, spięła w luźny kucyk.
- Cześć kochanie!
– powitała radośnie córkę – Wejdźcie, proszę.
Kiedy wpakowali
się do przedpokoju, Hermiona wskazała na chłopaka i przedstawiła go. Draco ujął
dłoń pani Granger i ucałował ją szarmancko.
- Enchanté –
przywitał ją po francusku, co jeszcze bardziej zaciekawiło matkę Hermiony.
Po chwili w
przedpokoju pojawił się Paul Granger, który ze zdziwieniem spojrzał na,
stojącego obok jego jedynej córki, mężczyznę. Żeby załagodzić niezbyt ciekawą
sytuację, Hermiona rzuciła się w ramiona ojca i przytuliła go. Ten ucałował ją
w czoło. Dopiero wtedy zwrócił się w stronę nieznajomego.
- A pan to?
- Tato, to
Draco. Jest moim…
- Bliskim
przyjacielem – dokończył za nią chłopak i podszedł do ojca Hermiony.
Podali sobie
rękę. Draco starał się za wszelką cenę wyglądać na pewnego siebie, ale w głębi
duszy był zestresowany i spięty jak jeszcze nigdy. Niezmiernie zależało mu na
dobrych relacjach z Grangerami, bo miałby wtedy pewność, że chociaż Hermiona
zachowa normalną rodzinę po ich małżeństwie.
Paul Granger
zmierzył go niepewnym wzrokiem, ale żona spojrzała na niego ostrzegawczo,
ponieważ wyczuła, że ich gość zwyczajnie się boi, chociaż stara się tego po
sobie nie pokazywać. Można to było nazwać spaczeniem zawodowym psychologa albo
zwykłą matczyną intuicją.
- Zapraszam was
na obiad. Przygotowaliśmy grilla.
Draco przestawił walizki, żeby nie stały w
przejściu, a następnie ruszył za Grangerami. Idąc przez ich dom nawet się nie
rozglądał, bo w jego mózgu coś podpowiadało mu, że to dopiero początek gry o
Hermionę.
~~~ OGŁOSZENIA PARAFIALNE ~~~
Ten rozdział dedykuję dla Księżniczki Czystej Krwi.
Pisanie 36-tki nauczyło mnie, że nie mogę planować rozdziałów. Początek był pisany wg wcześniej zaplanowanego schematu. Wyszło drętwo. Od czwartego fragmentu pisałam to co mi przyszło do głowy i jest super. Podoba mi się ten rozdział mimo tego marnego początku. Jego kolejnym plusem jest długość - ponad 5,5 stron w Wordzie :) Mam nadzieję, że Wam się podoba i nie będziecie narzekać tak jak ja :D Powoli postaram się wrócić do częstego dodawania rozdziałów. Po 20 powinnam znów mieć lżej.
Buziaczki potworki.
Wasza,
E.
Ojej!
OdpowiedzUsuńNie zdziwię się, jeśli ostatecznie połączysz Ginny i Blaise'a, wiesz?
Myślę i siedzę, co tu napisać. Że fajny rozdział? To napewno!
Powiem szczerze, że czekam na kolejny rozdział, który zapewne
przyniesie nam równie dużo emocji, co ten.
Draco jest słodki, jak jest taki nieporadny w świecie mugoli ;)
Bardzo fajnie piszesz, więc chętnie poznałabym twoją opinię
na moim blogu. Może wpadniesz w wolnym czasie? ;)
http://wspolkochac-przyszlam-dramione.blogspot.com/
Pozdrawiam!
Ciekawy :) Nie zauważyłam tej długości- pochłonęłam tekst na jednym wydechu. Czyżby szykował się romansik między Ginny i Blaise'm? Uwielbiam ten parring :)
OdpowiedzUsuńNie mogę uwierzyć w to, co zrobiła Tracey. Nie spodziewałam się tego.
Draco w domu Grangerów... ciekawi mnie jak się to wszystko potoczy. Mam nadzieję, że nic ich nie rozdzieli!
Pozdrawiam serdecznie i czekam na nowy rozdział.
DiaMent.
dramionovelove.blogspot.com
bardzo fajnie wyszlo :>
OdpowiedzUsuńhttp://swiat-wedlug-mnie-dramione.blogspot.com/
Wspaniały rozdział.
OdpowiedzUsuńPomysł na spotkanie z rodzicami Hermiony genialny. Jestem ciekawa jak dalej potoczą się losy Blaisa.
Życzę weny
Hermione Granger
Świetny rozdział, a początek też mi się podobał ^^
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie jak rodzice Draco zareagują na Hermionę
Życzę dużo weny ;3
Bardzo sympatyczny rozdział, świetnie mi się go czytało i w ogóle wyszedł naprawdę fajny :)
OdpowiedzUsuńhttp://dramiona-la-fin-de-la-vie.blogspot.com/
Świetny rozdział :) Harry i Ginny ciągle się kłócą, miałam wrażenie że chcesz połączyć Ginny z Bleisem, co nie było by takie złe :)
OdpowiedzUsuńJej, świetny! *o*
OdpowiedzUsuńCzytam Twojego bloga od niedawna, ale bardzo szybko mnie wciągnął :3
To takie urocze, że Draco tak chce dobrze wypaść przed rodziną Miony i, że tak ją kocha i okazuje swoje uczucia ^^. Biedny Harry ;/ Oni zawsze tacy z Ginny zakochani w sobie byli ;/ Coś mi się wydaje, że planujesz połączyć Rudą z Diabłem :O Ale bez względu co byś pozmieniała to i tak byłby super blog! [No chyba, że Draco i Hermi by się rozstali-tego bym nie przeżyła! Więc mam nadzieję, że tak się nie stanie bo z tego co mówisz ma się skończyć szczęśliwie :3]
I jeszcze ten wątek z usunięciem ciąży przez Tracey :O
No i oczywiście tata Hermiony haha. Eh Ci tatuśkowie, czyżby pan Granger patrzył krzywo na wybranka swojej córeczki? :3
A jeśli mowa już o rodzinie to nie mogę się doczekać reakcji rodziców Draco! :D
Masz talent, naprawdę <3 Czekam na kolejny rozdział :))
Pozdrawiam :*
Czyżby Ginny i Blaise? ;) Lubię tę parę choć nie chciałabym aby w tym akurat opowiadaniu byli razem. Lecz to moje zdanie. Ciekawa jestem jak to rozwiążesz. ;) Jak Draco da radę teściowi to nic go już nie zaskoczy. Życzę weny. Czekam na next
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. :)
OdpowiedzUsuńŻyczę weny i pozdrawiam, Dramione True Love :)
Witam! ^^
OdpowiedzUsuńRozdział mi się spodobał, jest świetny *u*
Tylko tak strasznie mi się żal Blaise'a zrobiło, że to jest masakra... :( Biedak, dziewczyna go zostawiła i jeszcze się tu okazuję, że miała innego na boku... W dodatku... ciąża :o No tym to mnie zaszokowałaś. Nie spodziewałam się tego po niej... A uwierz mi lubiłam ją :D Eh... szkoda, naprawdę wielka szkoda, bo sądziłam, ze Diabełek będzie z nią szczęśliwy... Mam nadzieję, że jeszcze mu się uda znaleźć tę jedyną.
Po za tym... coś mi się wydaję, czy zamierzasz dać romansik typu Ginny x Blaise... ? :D
Nie... mi się to chyba w ogóle nie wydaję :D Fajnie by było, gdybyś ich spiknęła ze sobą, ale pozostaję jeszcze Harry... Czyżbyś chciała zrobić z niego samotnika? :P
Spodobał mi się ten moment na kanapie ^^ Jak to Blaise przytulił Rudą, gdy pisnęła przy strasznej scence z filmu. To było urocze, w dodatku ten pocałunek w czółko... Słodkie ^^
Mówi się, że gdy chłopak całuję dziewczynę w czoło to oznacza iż może czuć się przy nim bezpiecznie. Mam nadzieję, że tutaj tak jest ^^ :)
Scenka pakującego Dracona mnie rozwaliła... xD Czytając o tym przypomniał mi się tekst typowej dziewczyny "nie mam co spakować..." przy czym poprawił się mój humorek ^^ Akurat dla Dracona zrobiłaś to idealnie, patrząc na to jaki z blondyna elegancik :P
Scenka przed drzwiami Grangerów... Matko epic! <3 Uwielbiam, uwielbiam, uwielbiam, uwielbiam! Czadowo to wymyśliłaś, to chyba najlepsza scenka w tym rozdziale :D Namiętne całowanie przed drzwiami... <3 Czytając ten fragment myślałam, ze znienacka mama Her lub tata otworzą drzwi xD Z jednej strony nawet cieszę się, że tak nie było, ale z drugiej... moja głowa już snuje scenkę :P
No i w dodatku nie sądziłam, że Draco będzie bał się ojca Hermionki :P Zazwyczaj taki nieustraszony a tu... taka niespodzianka :D Cieszę się z tego powodu, bo widać, że kocha Herm i stara się przed jej rodzicami wypaść jak najlepiej :3 Tak trzymać, Draco! <3
Jeszcze raz cudny rozdział :)
Życzę powodzenia w dalszym pisaniu i weny przede wszystkim!
Pozdrawiam!
~ Pure - Blood Princess
P.S. - Dziękuję za dedykacje, nie spodziewałam się jej ^^ Czytając pierwszą linijkę Ogłoszeń Parafialnych miałam ogromnego banana na twarzy. Serio! :D
Dziękuję Ci jeszcze raz! :-* <3
Kocham <3 Uwielbiam <3 Pozdrawiam,
OdpowiedzUsuńM.
Tak szczerze... Tak średnio lubiłam Tracey i w głęboko, głęboko w serduszku czułam, że coś jej z Zabinim nie wyjdzie, szkoda tylko że on musi tak cierpieć... Rozdział bardzo fajny i te momenty Blinny! Awww! Nie to żebym nie lubiła Hinny. Nie umiałabym wybierać pomiędzy jednym a drugim :)
OdpowiedzUsuńTo całowanie się pod drzwiami rodziców Herm.Oj Draco, Draco dobrze że tatuś Mionki tego nie widział bo raczej tekst o bliskim przyjacielu by tu nie zadziałał! :D
Pozdrawiam Ayati :)
Biedny Diabełek :(
OdpowiedzUsuńech ich pocałunek *-*
Ginny .... ja tutaj coś przeczuwam, ale pożyjemy zobaczymy :D
Weny.
Pozdrawiam,Lili :)
Szkoda mi Blaise'a :( Taki fajny z niego facet! Jak Tracey mogła go zdradzić???!!
OdpowiedzUsuńWyobrażam sobie, jak Harry mógł się czuć, widząc jego dziewczynę, przytulającą się do innego chłopaka... Nawet jeżeli to przyjaciel, mógł poczuć się dotknięty. Czy pod koniec Ginny i Zabini będą razem??? *_____* Ponieważ coś wyczuwam, że ten kryzys Rudej i Harry'ego się źle skończy...
Uwielbiam końcówkę rozdziału! Przestraszony Draco ^ ^ I ten ich pocałunek, hahaha *.*
"-Enchanté – przywitał ją po francusku, co jeszcze bardziej zaciekawiło matkę Hermiony." Omomom ♥ Draco wie, jak zrobić dobre wrażenie :D
"Idąc przez ich dom nawet się nie rozglądał, bo w jego mózgu coś podpowiadało mu, że to dopiero początek gry o Hermionę." Zapewne pan Granger nie da sobie zabrać ukochanej córeczki :D Ale Draco da sobie radę. To przecież Ślizgon i Malfoy, haha :D
Czekam z niecierpliwością na kolejny!!! ♥
Jejciu
OdpowiedzUsuńSzkoda Blaise, naprawdę gdy czytałam rozdział zrobiło mi się strasznie.. smutno. :(
Uwielbiam twój styl pisania, jest taki inny niż wszystkie i ubóstwiam go po prostu :)
Kryzys Ginny i Harrego według mnie coś miezy nimi nie gra, psuję się jestem ciekawa czy ginny będzie później z Blaisem
Draco *-* biedactwo zdenerwował się hłehłe, cudownie to opisałaś :)
Pozdrawiam
I nie mogę sie doczekać nowego :)
Charlotte Petrova
P. S
Jestem Bardzo ciekawa czy po zakończeniu historii stworzysz wersję pdf ?
Hmm, dlaczego byśmy miały narzekać? Na takie cudo! Nigdy!
OdpowiedzUsuńBiedny Draco, w domu mugoli, ten to będzie miał przeżycie zapewne. Scena z budzikiem, epicka! Śmiaął się do rozpuku. Ciekawi mnie, co blondyn powie swoim rodzicom, mam nadzieje ze w następnym rozdziale opiszesz ich spotkanie.. Do diabła! Co jest z Potterem? Odbiło mu czy jak? A co do Blaisa, to czyje pismo nosem, ze szybko się pocieszy i to w ramionach rudej..
pozdrawiam i zapraszam do siebie
http://elton-zakochaniuczniowie.blogspot.co.uk/
http://dramion-zycietowielkaniewiadoma.blogspot.co.uk/
Ja się zakochałam !!!! Wiesz w kim? A właściwie w czym ? W twoim zajebistym blogu ;D
OdpowiedzUsuńŚwietna historia, a jak jeszcze wyobrażę sobie to wszystko co piszesz i Draco i Hermkę to już w ogóle ;D Pięknie, tak romantycznie !!!! Ah
Reakcja Draco... Poznaj mojego.... Przyjaciela... Malfoy ostrożny widzę i nie chciał przy wejściu denerwować jej rodziców? ;D Kurdee
Blaise i Ruda No no ... widze, że chłopak znalazł swoje ''szczęście'' ?
Weny życzę : *
http://four-shortbread-hearts.blogspot.com
http://xlast-chancex.blogspot.com/
Tatusiek zazdrosny ? xD
OdpowiedzUsuńRozdział bardzo mi się podoba xD Kiedy bd spotkanie z rodzicami Dracona? xD Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. Życzę weny. papatki :D
OdpowiedzUsuńBardzo fajny rozdział, a Paul Granger zyskał już moją sympatię. Mam nadzieję, że dobrze skończy się wizyta naszej paru u teściów :) Martwi mnie jednak Ginny i Blaise. Ja zawsze doszukuję się nie wiadomo czego, ale wygląda to jak wygląda i może coś z tego wyjść if you know what i mean :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny,
Pożoga
Taki niespodziewany zwrot akcji. Ginny i Blaise, Blaise i Ginny, czy uda im się razem? Czy Potter odpuści? Na pewno nie! xD Znaczy, tu chodzi mi o to drugie, co do pierwszego nie jestem pewna, ale gdyby byli już razem, to Potter stuprocentowo by nie odpuścił tak łatwo.
OdpowiedzUsuńCiekawe jak tam się życie Hermionki i Dracusia potoczy. Myślę, że Jean zaakceptuje wybór Miony i postara się przyjąć Draco jako swojego... kucze, nie znam się na tym... no jako męża swojej córki xd a co do Paula to mam mieszane odczucia, jest taki jak mój ojciec - bezlitosny, jeśli chodzi o drugą połówkę. ;/
Życzę weny i liczę, iż następny rozdział dodasz niebawem!
xoxo
Sakura
Witam Expecto!
OdpowiedzUsuńOcena Twojego bloga została wystawiona. Przepraszam, że musiałaś tak długo czekać. Więcej informacji w niżej podanym linku.
Pozdrawiam i życzę weny,
Natalie Black.
~*~http://ocenialnia-opowiadan.blogspot.com/2013/11/her-draco.html~*~
Ooo jest świetny.Kurczę czuję,że nie będą mieli prostego życia.Ale Ginny i Zabini hmm. Zdaje mi się,że będą razem (?) Nic więcej nie pisze tylko czekam na następny ;)/ Sandraaa
OdpowiedzUsuńRozdział jak zawsze genialny! Mam cichą nadzieję, że Ginny i Blaise będą razem. :P
OdpowiedzUsuń-----
clover.
http://hgranger-dmalfoy.blogspot.com/
Czytałam dawno, ale w końcu nie skomentowałam, nie wiem jakim cudem :c
OdpowiedzUsuńŚwietny, I want Zinni!
Przy następnym bardziej się wysilę, haha <3
Losiekmort.
Kurcze, dawno czytałam, ale nadrobiłam zaległości. ;>
OdpowiedzUsuńTracey usunęła dziecko? ; o Idiotka! No ja rozumiem, nie chciała się przyznać Blaise'owi czy coś... no ale i tak mu powiedziała! Po za tym nie mogła urodzić i oddać komuś? -.-
Jak mnie Potter wkurza! Grrh. Niech się nie zdziwi jak pojawi się moje ukochane Zinni! (mhhm, ale rym :D)
Skeeter - głupia, niewyżyta sekutnica! "Zauważać to ty nie możesz swojej wielkiej dupy jak nie założysz okularów." hahahahahahahahah xD
uhuhu, rodzinny obiadek w wykonaniu Mafoy'a? powodzenia chłopie! (choć myślę, że z panem Granger znajdą wspólny język) Zacieram rączki i czekam na następny rozdział! :)
zapraszam też do siebie :
ciemneijasnekoloryswiata.blogspot.com
asystentka-smierci.blogspot.com - jest moje nowe, aŁtorskie opowiadanie xD właściwie raczej nie powinnam go zakładać patrząc na mój oczywisty brak talentu, ale pomysł wpadł do głowy i chciałam znać na niego reakcję czytelników :D - jest tam tylko prolog xd
Właśnie skończyłam czytać Twojego bloga, to znaczy dotarłam do ostatniego rozdziału i nareszcie zrównałam się z pozostałymi czytelniczkami. :D Tak jak one będę wyczekiwać teraz kolejnego rozdziału ;) Cóż tu dużo mówić, skoro doszłam do tego momentu, to jest to rzecz oczywista, że opowiadanie bardzo mi się podobało. Baaardzo, baaardzo, baaaardzo ;D Zdziwiłam się, gdy zobaczyłam, że jesteś dopiero w 3 gimnazjum. Jak na swój wiek piszesz świetnie. :* Bardzo podobały mi się Twoje dialogi, wiele razy się śmiałam podczas czytania:) I na co chcę zwrócić jeszcze uwagę..wydajesz się być bardzo pozytywną i sympatyczną osobą :) Tak wywnioskowałam z Twoich "ogłoszeń parafialnych" które lubiłam czytać tak samo jak rozdziały:D Wszystko było takie lekkie, zabawne i naturalne:) Mam nadzieję, że nauczyciele dadzą Ci trochę wytchnienia, abyś mogła coś dla nas naskrobać :P
OdpowiedzUsuńPS Bałam się pisać ten komentarz, bo ostatnio mam strasznego pecha :O Przed Twoim opowiadaniem przeczytałam jeszcze dwa inne Dramione, w tym Sheireen ( to właśnie z jej bloga trafiłam na Twój) i obie dziewczyny ostatnio zawiesiły opowiadania i cierpią na brak weny. Aż w pewnym momencie pomyślałam, że to przeze mnie :O Jeśli teraz i Ty będziesz cierpieć na brak weny to chyba pójdę się pociąć rószoffą żyletką, bez kitu :O ;D
Buziaczki ;**
R.
R. jest jeszcze 37 rozdział ;) Dzięki za wszystkie komplementy i uspokoję cię, nie mam zamiaru porzucać Her Draco :) Po prostu teraz mam mega dużo na głowie i mam nadzieję, że wyrobię się z rozdziałem w czwartek. Raczej tak :)
UsuńBuziaki - idę uczyć się matmy :/
E.
Jaka jestem ślepa :O No rzeczywiście:O Ale jak weszłam w spis treści to rozdziały kończyły się na 36. Już lecę nadrabiać :) Miłej nauki:** (chociaż nie wiem jak matma może być miła ;/)
OdpowiedzUsuńR.
Cuudooooooo *.* Pisz dalej !! :D A tak swoją drogą, to kiedy nowy rozdział?? ;p
OdpowiedzUsuń