poniedziałek, 3 lutego 2014

Wyśpiewać miłość: Prolog

~~~ PRINCESS EXPECTO WSPOMAGA MŁODE TALENTY ~~~

Tak. Tytuł jest bardzo głęboki. Wiem. Ale ostatnio ogarnęłam, że sporo osób lubi Glee, więc postanowiłam wesprzeć moją drogą Mary Lewis, która komentowała systematycznie wszystkie moje rozdziały na HD. Jest to również podziękowanie z mojej strony, ponieważ niedawno na Her Draco stuknęło 200 tys wyświetleń, za co chcę Was udusić z miłości. Ponieważ jednak mam makaroniaste ręce, jak to Puchon określa, i dzieli nas monitor i sieć internetowa, nie mam jak tego zrobić.
Z tej okazji chciałam trzasnąć spektakularną miniaturkę, ale moja wena, jak ci co czytają JTC wiedzą, ostatnio szwankuje. To pewnie przez stres związany zbliżającymi się egzaminami i wyborem przyszłej szkoły. Kiedy tylko wena wróci, siadam i w pierwszej kolejności kończę rozdział 2 na JTC, a następnie piszę rozpoczętą dzisiaj miniaturkę pt "Na zamówienie". Myślę, że Wam się spodoba.
A teraz, nie przedłużając... Zapraszam do czytania.

~~~ PRINCESS EXPECTO WSPOMAGA MŁODE TALENTY ~~~

Gdzieś w Limie była sobie dziewczynka. Inna niż wszystkie. Była to dziewczynka, która od zawsze wiedziała, co chce robić w życiu. Kiedy inne mówiły, że zostaną panią doktor, czy nauczycielką ona mówiła, że będzie gwiazdą na Broadwayu. Warunki miała. Śpiewała świetnie, miała talent do tańca. Do tego jeszcze wsparcie nietypowych rodziców – dwóch tatusiów. Przez całe swoje życie dążyła tylko do tego jednego celu – zostać gwiazdą. Nic nie mogło jej stanąć na drodze. Bycie wyśmiewaną w szkole, zawody miłosne. Nic. Chciała zrobić karierę. Tylko to się liczyło. W końcu dostała się do szkoły, gdzie mogła się do tego przygotować. Pokochała NYADA, mimo że łatwo nie było. Pracowała ciężko, ale dawała radę. W końcu wszystko miało się opłacić. Wszyscy wiedzieli, że w końcu osiągnie swój cel. Ona też. Ale każda gwiazda poza pracą ma też mniej lub bardziej ukrywane życie prywatne. Ona też miała. W życiu kochała prawdziwie tylko dwóch chłopaków. Jeden z nich zmarł niedawno. Przeżywała po nim żałobę. Zostawił po sobie ogromną wyrwę w jej sercu. A drugi z nich… Okazał się idiotą i straciła z nim kontakt. Wyglądało na to, że miała zostać samotną gwiazdą do końca życia. Pozostawali jej tylko przyjaciele.

W Limie był też chłopiec. Także bardzo wyjątkowy. Kiedy inni chłopcy grali w piłkę, on bawił się lalkami. Kiedy tamci biegali po podwórku, on uczył się tańczyć. Kiedy oni się bili, on śpiewał. Kiedy oni budowali wieże z klocków, on przymierzał ubrania. Zawsze wiedział, że jest inny. Ale wiedział też, że jego inność jest jego zaletą. Nigdy nie chciał się do nikogo upodobnić. Chciał być sobą. Zazwyczaj przebywał w żeńskim towarzystwie. I po jakimś czasie zorientował się, że nie podobają mu się tak, jak innym chłopakom dziewczynki. Zrozumiał, że podobają mu się chłopcy. Dlaczego nikt nie był w stanie tego zrozumieć? Nie wiedział tego. Dlaczego inni chłopcy wyśmiewali go? Przecież był wyjątkowy. Umiał świetnie śpiewać, miał styl. Dopiero po długim czasie spotkał kogoś, kto go zrozumiał. Kogoś takiego jak on. Pokochali się nawzajem. I mimo kłótni, rozstań w końcu tamten chłopak dołączył do swojego ukochanego w Nowym Jorku w szkole dla utalentowanych wokalnie tak jak oni. Wiedzieli, że to, czego chcą to spędzić swoje życie razem.


Tamten chłopiec także nie był taki jak wszyscy. Pięknie śpiewał, umiał tańczyć, był odważny i towarzyski, jednak nie wszyscy chcieli go zaakceptować. Nie wszyscy rozumieli jego wyjątkowość. Nie wszyscy rozumieli, że nie podobają mu się, tak jak innym dziewczyny. Ten chłopiec był marzycielem. Jego marzeniem był Broadway. Wiedział, że role w „West Side Story”, „Grease”, czy „Notre Dame de Paris” są stworzone dla niego, a on dl
a nich. Dążył do spełnienia swojego marzenia, mimo że nie każdy go wspierał. Rodzina nie dostrzegała jego wyjątkowości. Podziwiała kogoś innego. On był tylko tym gorszym. Tym, może nie mniej kochanym, ale mniej docenianym. Ale on się nie poddawał i brnął pod wiatr, po każdym ciosie stając się coraz silniejszy. W końcu spotkał osoba, która go rozumiała. Kogoś, kto uważał go za najlepszego, kogoś dla kogo on był jedyny i wyjątkowy. Spotkał miłość. Dlatego tak bardzo cieszył się, że mógł z nim być. Bo wyjątkową osobę może zrozumieć tylko druga tak bardzo wyjątkowa osoba.

W Akron w Ohio urodził się chłopiec, który na pierwszy rzut oka nie miał wcale w życiu tak trudno. Był niezmiernie utalentowany, co widzieli jego rodzice, więc chętnie wspierali syna. Jego głosem zachwycali się wszyscy. Bo było, czym. Ale ten chłopiec musiał pracować niezmiernie ciężko, żeby zadowolić tych, którzy w niego wierzyli. Nie mógł narzekać na brak przyjaciół. Zawsze otaczał go wianuszek osób, które go podziwiały. Nie miał też problemów z powodzeniem u dziewczyn. Widząc jego brązowe włosy i niebieskie oczy tylko nieliczne pozostawały obojętne. Chłopak pragnął sławy ogromnie. Do tego wszyscy wprawiali go w przeświadczenie, że jest najlepszy. Było tylko kwestią czasu, że stał się egoistyczny i samolubny. Ale w głębi duszy czuł się samotny. Bardzo samotny. W końcu jednak poznał dziewczynę. Taką, którą nigdy by się nie zainteresował. Miał ją w sobie rozkochać. Udało mu się to z łatwością, tyle że przy okazji sam się zakochał. Ale to, co zostało mu wpojone w dzieciństwie wzięło górę. W końcu roztrzaskał jej serce na miliony kawałeczków, tylko dla kariery, nie wiedząc, że łamie serce także sobie. Potem już nic nie było takie samo. Próbował uzyskać drugą szansę, ale ona wybrała innego. Nie był już w stanie kochać. Nie wiedział, co miał ze sobą zrobić. Pozostała tylko jedna szansa – naprawić to, co zepsuł.

~~~ PRINCESS EXPECTO WSPOMAGA MŁODE TALENTY ~~~

Czy Waszym zdaniem Mary powinna założyć bloga? Wypowiadajcie się <3
Kocham,
E.

14 komentarzy:

  1. Ojej *-* MaryMaryMaryMaryMarydawajbloga,ajaknietodawajnaringajsdlkgvakdkhsgldavc <3
    Princess, tak bardzo pomocna :D To miłe, że wspierasz innych :)
    PS Mam nadzieję, że Tynsa (WTF? Tytuł roboczy) również może liczyć na promocję :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne, że tak :) HD teraz służy do promowania takich utalentowanych osóbek jak Wy :D To się tyczy nie tylko Mary, czy Ciebie, ale wszystkich moich czytelników :)
      E.

      Usuń
    2. Princess - wolontariusz :D Ja chcę Tynsa!!!! Pisz! Pisz! Pisz! Pisz!

      Usuń
    3. Mary, oficjalnie ogłaszam, że zaczęłam prace nad szablonem :) Mam nadzieję, że weźmiesz sobie do serca wszystkie opinie i stworzysz swojego bloga. Możesz liczyć na moje hejciki z anonimka :*

      Usuń
  2. Jak obiecałam:. Ałtoreczka tego prologu jest geniuszem swojego gatunku i nie tylko. Jest godna miana drugiego Szekspira vel Mickiewicza vel Kochanowskiego et cetera et cetera. Sprawnie używa metafor, porównań i innych tego typu rzeczy, których definicje każą biednym gimbazistom zakuwać polonistki. Whatever, powinna koniecznie nie tylko założyć blogaska, ale wydać miliony książek tomików poezji itp. Czeka ją sława pieniądze i wielka kariera. / Anonimowa fanka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miejmy nadzieję, że komentarz był pisany od serca :D
      E.

      Usuń
  3. Kochana! Uwielbiam cię i twoją twórczość :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jutro będę ją męczyć, o założenie bloga, w szkole :D
      E.

      Usuń
    2. Już się boję...

      Usuń
  4. Chinese Ginger4 lutego 2014 20:46

    !!! Świetny prolog, zachęca do dalszego czytania:D Poprę mrsjoffrey - zakładaj bloga i to szybko!!!
    PS pamiętaj tylko, żeby "unikać słowa chłopak, gdyż jest on kolokwializmem. Zamiast niego lepiej napisać chłopiec, prawdaż?" :) Ale tak ogólnie to zarombiste!
    Jah bless

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawdaż, prawdaż. Przepraszam za moje pogańskie obyczaje.

      Usuń
  5. Prolog jest mega. Tyle powiem. Nie wiem co to jest Glee, nie znam się, ale bloga mogłabym czytać ;)
    A co do SMSów - chętnie bym napisała, ale niestety - mieszkam w Szwecji, więc mój SMS nic nie da :(
    Pozdrawiam!
    KK
    historiajednejmilosci.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Autroka naprawdę ma talent. Niech założy tego bloga, bo bardzo chciałabym przeczytać, co dalej! :D
    Faith

    OdpowiedzUsuń